Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Willa Schulenburga w Gerze. Tak projektował Henry van de Velde

Wiktoria Głodowska

Willa Schulenburga w Gerze, zaprojektowana przez Henry'ego van de Velde, jest elegancka i pełna prostego piękna. Wybudowana dla bajecznie bogatego fabrykanta, po wojnie mieściła szkołę pielęgniarek. Przez wiele lat opuszczony budynek niszczał, aż kupił go prywatny właściciel. Dziś willa znów zachwyca. Poznajcie jej historię!

Willa Schulenburga w Gerze (Turyngia).
Willa Schulenburga w Gerze (Turyngia).
Fot. mat. prasowe

Henry van de Velde uznawany jest za jednego z najbardziej wpływowych architektów i projektantów początków XX wieku.  Był pionierem nowoczesnej architektury, podążającym w stronę prostoty i funkcjonalności. Człowiekiem bardzo twórczym, artystą uniwersalnym - architektem, malarzem, projektantem wnętrz i mebli, okładek książek i porcelany. Popularyzował rozwój wzornictwa przemysłowego. Dążył do uproszczenia form - zarówno w architekturze budynków, jak i w ich wnętrzach. 

Willa w Gerze (Turyngia) została wybudowana w latach 1913-1914 dla Paula Schulenburga, bajecznie bogatego fabrykanta, właściciela tkalni wełny i jedwabiu, miłośnika i kolekcjonera sztuki. Wszystko zaczęło się w 1906 roku, gdy na Targach Sztuki w Dreźnie Schulenburg kupił meble do jadalni autorstwa Henry'ego van de Velde. Zachwyciły go funkcjonalną estetyką. Fabrykant obserwował prace van de Velde i to właśnie jemu zlecił zaprojektowanie bryły i wnętrz swojej rezydencji w Gerze.

 

Z lewej: Henry van de Velde w 1904 roku, fot. Nicola Perscheid/ Z prawej: klatka schodowa w Willi Schulenburga
Z lewej: Henry van de Velde w 1904 roku, fot. Nicola Perscheid/ Z prawej: klatka schodowa w Willi Schulenburga
Fot. Wikimedia Commons/mat.prasowe - kolaż bryla.pl

Willa Schuleburga odzwierciedla całkowicie teoretyczne poglądy Henry'ego van de Velde. Jest ścisłym połączeniem architektury ze sztuką użytkową. Ogromna willa wraz z budynkami gospodarczymi i ogrodem, tworzą spójna, uporządkowaną przestrzeń. To dzieło totalne. Van de Velde zaprojektował nie tylko dom, ale i garaż wraz z budynkami gospodarczymi, podwórko, ogród z fontannami, tarasami i nasadzeniami. Jego autorstwa jest też ogrodzenie i potężna brama prowadząca do rezydencji. 

Cegła na elewacji znakomicie współgra z białym naturalnym kamieniem. Zwraca uwagę potężny, pokryty szarą dachówką dach o ciekawie zaprojektowanej linii. Oryginalnym elementem jest wieżyczka, kryjąca świetlik doświetlający klatkę schodową. Van de Velde poszerzył powierzchnię mieszkalną, tworząc wyjątkowe wnętrza.

 

Wnętrza z meblami autorstwa Henry'ego van de Velde
Wnętrza z meblami autorstwa Henry'ego van de Velde
Fot. Wiktoria Głodowska

Dumą Schuleburga był imponujący ogród (o powierzchni 3500 m kw.) zaprojektowany przez van de Velde i rozbudowany w latach 1919/1920 przez jego studenta Thilo Schodera. Ogród został zaprojektowany tak, by był dopełnieniem domu. Niejako przedłużeniem salonu jest kaskadowa fontanna z rzeźbą "Skulona dziewczyna" Richarda Engelmanna. W ogrodzie zaprojektowano także staw z liliami, szklarnie (Paul Schulenburg miał największą w Niemczech kolekcję storczyków), pergolę i domek ogrodnika. Po śmierci Schulenburga w 1936 roku, ogromny ogród został podzielony na mniejsze działki i zabudowany.

 

Ogród
Ogród
Fot. Wiktoria Głodowska

Po wojnie w willi mieściła się szkoła pielęgniarska. Właśnie wtedy nastąpiły poważne zmiany w strukturze przestrzennej. Przebudowano westybul, pokoje zamieniono na klasy i gabinety. W ogrodzie postawiono budynki mieszkalne dla przyszłych pielęgniarek. Szkoła istniała tu do Zjednoczenia Niemiec. Po jej zamknięciu budynek stał pusty i niszczał. Przez nieszczelny dach wlewała się do środku woda, poważnie uszkadzając konstrukcje domu. W 1996 roku willę Schulenburg kupił dr Volker Kielstein.

- Znałem ten dom od dziecka. Mieliśmy w domu monografię van de Velde autorstwa Osthausa z 1920 roku. Willa jest tam bardzo dobrze opisana. Spacerując z ojcem po okolicznych wzgórzach, często patrzyliśmy na ten dom. Kupiłem go i postanowiłem "przywrócić do życia"

- mówi dr Volkel Kielstein w rozmowie z serwisem bryla.pl.

Państwo Kielstein podjęli decyzję o odbudowie domu. Zorganizowali kompleksową renowację głównego budynku, oficyn, bramy i ogrodów. Na szczęście zachowały się oryginalne plany budynku. Dr Kielstein twierdzi, że najważniejsza była jednak "pamięć" budynku, który mimo wszystkich zawirowań był dobrze zachowany w podstawowej strukturze.

 

Wnętrza
Wnętrza
Fot. Wiktoria Głodowska

Jeździli po całym świecie, szukając projektów, szkiców i historycznych fotografii. Na aukcjach sztuki zdobyli dużą część oryginalnego wyposażenia. Toaletka pojawiła się na aukcji w Muenster. Łóżka i stoliki kupili od prywatnego niemieckiego kolekcjonera. Łóżko przyjechało z Brazylii. Krzesła z jadalni, które Paul Schuleburg nabył w 1906 roku na Trzeciej Niemieckiej Wystawie Sztuk i Rzemiosła, znalazły się w rodzinie ówczesnego szofera. Odbudowano paradną klatkę schodową, na ścianach znów pojawiły się marmury i drewno. Dom odzyskał dawną kolorystykę. Odkupiono oryginalne lampy, a nawet rzeźby, które niegdyś należały do kolekcji Schulenburga.

Dziś w domu znajduje Muzeum Henry'ego van de Velde i siedziba europejskiego stowarzyszenia van de Velde. Jest tu również największy zbiór książek van de Velde, rysunków projektowych i wydawnictw artysty. Uzupełnieniem jest kolekcja ceramiki. 

    Więcej o:

Skomentuj:

Willa Schulenburga w Gerze. Tak projektował Henry van de Velde