Basen w Chile jest częścią kurortu San Alfonso del Mar. Dzięki swojej powierzchni, która wynosi oszałamiające 8 hektarów, basen ten został wpisany do Księgi Rekordów Guinessa. Zbiornik w Chile jest na tak duży, że wśród wyposażenia do wynajęcia zamiast standardowych piłek czy materaców można wypożyczyć kajaki czy małe żaglówki. Dodatkowo przy basenie utworzono sztuczną plażę. Co ciekawe basen znajduje się tuż przy oceanie. Zapełnienie zbiornika, do którego mieści się 250 milionów litrów wody, w normalnych warunkach byłoby całkowicie nieopłacalne. Jednak główny pomysłodawca projektu, biochemik Fernando Fischmann, wykorzystał najnowszą technologię filtrowania i oczyszczania wody morskiej aby ograniczyć ilość środków chemicznych dodawanych do basenu. Technologie te były już stosowane w innych sztucznych lagunach stworzonych przez firmę Crystal Lagoons. Dowodem na to, że metody te są skuteczne jest fakt, że w owych lagunach woda jest przezroczysta aż do 35 metrów głebokości.

Póki co zainteresowanie wielkim basenem (jego powierzchnia jest równa 6 tysiącom innych basenów średniej wielkości) jest olbrzymie. Inwestorzy z Argentyny, Panamy i Dubaju już się zgłosili do firmy Crystal Lagoons aby i u nich stworzyli takie baseny.

Jednak to co z pozoru wydaje się idealne nie zawsze niestety się sprawdza. Już w 1993 roku, w Japonii, wybudowano wówczas największą krytą plażę na świecie znajdującą się w obiekcie o powierzchni 3 hektarów. Piszemy do niedawna nie dlatego, że wybudowano większą, lecz dlatego, że tą zamknięto. Ocean Dome wybudowano w Miyazaki na wyspie Kyushu, 1500 km od Tokyo. Obiekt miał wymiary 100 m szerokości x 300 metrów długości x 38 metrów wysokości. Jednocześnie mogło tu odpoczywać 10 tysięcy osób. Wszystko wydawało się idealne: piękna pogod wewnątrz obiektu, zawsze ciepła woda, sztuczne fale, delikatny piasek. Jednak już od początku istnienia Ocean Dome przynosił same straty, tym bardziej, że budowa obiektu pochłonęła aż 2 miliardy dolarów. Nic dziwnego, gdyż stał dosłownie 300 metrów od prawdziwej plaży. Głównymi użytkownikami okazali się surferzy, którzy korzystali z zawsze idealnych fal. Z tego też powodu w zeszłym roku obiekt został zamnięty.


Zanim czytelnicy zaczną nam wypominać, że nie była to największa kryta plaża na świecie trzeba zaznaczyć, że do dziś podobny obiekt istnieje w Niemczech. Nazywa się Tropical Islands i wybudowany został w starym hangarze zeppelinów. Teoretycznie sama bryła tego obiektu jest większa niż tego, który do niedawna mieścił się w Japonii, jednak powierzchnia samej plaży w Ocean Dome była większa. Więcej na temat
Tropical Islands znajdziecie na ich stronie.

Musimy się zastanowić czy obiekty takie jak basen w Chile, kryte plaże w Niemczech czy kiedyś w Japonii są warte budowania. Na przykładzie Japonii widać, że kryta plaża usytuowana przy prawdziwej nie jest najlepszym pomysłem. Ciekawi jesteśmy jaki los spotka basen w San Alfonso del Mar. Do Chile daleko a trochę szkoda, bo zapewne większość z nas nigdy nie ujrzy tego obiektu na żywo. Chociaż spójrzmy prawdzie w oczy. Gdy mamy do wyboru sztuczny zbiornik wodny albo piękną plażę przy oceanie, gdzie słychać szum fal, mało osób wybierze to pierwsze. Zapraszamy do dyskusji...
TAG