Drogi do nowego, lepszego świata
A gdyby tak po ulicach naszych miast kursowały autonomiczne taksówki i autobusy? Najszybszy transport w gęsto zaludnionych metropoliach zapewniały pojazdy latające? Obłoki spalin zniknęły za sprawą aut wodorowych, a problem dostaw i zakupów rozwiązał się dzięki inteligentnym robotom? Choć może trudno w to uwierzyć, nowa jakość życia już się do nas zbliża – z wysoką prędkością.

Największe zmiany cywilizacyjne dokonują się różnymi sposobami. Jedne przychodzą na falach spektakularnych rewolucji, inne – robią spektakularny efekt, gdy z zaciszy laboratoriów i fabryk wychodzą (albo wyjeżdżają) na światło dnia. Właśnie tego można się spodziewać, gdy już w 2023 roku na ulice rozkochanego w innowacjach Seulu – a konkretnie rozsławionej na cały świat tętniącej życiem dzielnicy Gangnam – wyruszą w pilotażowe kursy pierwsze autonomiczne taksówki.
RoboRide, bo tak nazwano tę usługę, bazuje na samochodach Hyundai IONIQ 5. Są to pojazdy całkowicie elektryczne, ponadto każdy z nich jest wyposażony w ponad 30 czujników, na które składa się połączenie kamer, radarów i lidaru, co zapewnia widok 360 stopni, obraz o wysokiej rozdzielczości i wykrywanie obiektów z bardzo dużego zasięgu. Dzięki temu robotaksówka zaoferuje nie tylko szybkość i komfort, ale przede wszystkim najwyższe bezpieczeństwo. Zgodnie z maksymą „Postęp dla ludzkości”.

Auto roku w deszczu nagród
Sam w sobie model IONIQ 5 to innowacja jak najbardziej rzeczywista. Został wprowadzony na rynek w 2021 r., a w 2022 r. podczas New York International Auto Show zdobył aż trzy nagrody – we wszystkich kategoriach, w których został nominowany: auto roku, samochód elektryczny roku oraz design roku. Czym ten pojazd zdobył tak wielkie uznanie jurorów?
Z zewnątrz przyciąga spojrzenia nowocześnie klasycznym wyglądem, który stanowi hołd projektantów dla wielu dekad motoryzacyjnej awangardy. Wnętrze ujmuje estetyką, a przede wszystkim komfortem. Nie brakuje tu też ani innowacyjnych rozwiązań, ani proekologicznych materiałów. Dla przykładu, nici wykorzystywane przy produkcji tapicerki powstają z przetworzonych butelek PET. Dywaniki są tkane z przędzy nylonowej, wytwarzanej z wyłowionych z morza porzuconych sieci rybackich. Siedzisko, podsufitka i tkanina dywanowa zawierają biokomponenty pozyskiwane z trzciny cukrowej i kukurydzy, a skóra użyta we wnętrzu IONIQ 5 jest impregnowana olejem lnianym. Z kolei drzwi i deskę rozdzielczą pokrywa biofarba zawierająca olej z rzepaku oraz kukurydzy.
W samochodzie roku chyba najbardziej ekologiczny jest jednak napęd. Jako auto całkowicie elektryczne, IONIQ 5 nie wykorzystuje żadnego paliwa palnego, a zatem nie emituje spalin. Jednocześnie w modelu tym rozwiązano kilka wcześniejszych bolączek e-mobilności. Korzystając z ultraszybkiej stacji ładowania, w zaledwie 5 minut można zwiększyć zasięg pojazdu o 100 km, a w 18 minut naładować akumulator do 80%. Fani dynamicznej jazdy docenią też to, że auto w wersji z dwoma silnikami, napędem na wszystkie koła i akumulatorem 72,6 kWh przyspiesza od 0 do 100 km/h w 5,2 sekundy.

Wyższa jakość transportu
Prognozy społeczne nie pozostawiają wątpliwości – wielkie metropolie będą się dalej rozwijać i zagęszczać. Wymaga to z jednej strony wytężonych działań na rzecz zrównoważonego rozwoju miast, a z drugiej usprawnień m.in. transportowych. A tu ambicje firmy Hyundai sięgają jeszcze dalej… i jeszcze wyżej niż poziomu autonomicznych taksówek. Koreański innowator stawia na technologie mobilności przyszłości, które mają pozwolić ludziom na inny niż dotąd styl życia, choćby zrewolucjonizować dojazdy do pracy. Celem firmy jest stworzenie nowego ekosystemu łączącego wszystkie rodzaje mobilności – na ziemi i w powietrzu. Do najciekawszych koncepcji, jakie rozwija, bez wątpienia należy miejska mobilność powietrzna (UAM, z ang. Urban Air Mobility). Rzecz w tym, by coraz bardziej obciążonej lokalnej infrastrukturze transportowej ulżyć za sprawą pojazdów lotniczych pionowego startu i lądowania.
I nie chodzi o dobrze znane śmigłowce. W trosce o bezpieczeństwo, nowe pojazdy (PAV, z ang. Personal Air Vehicle) mają mieć wiele śmigieł; w rozwijanej obecnie wersji aż 8. To zapewni pewny lot nawet w przypadku awarii któregoś z nich. Silniki – inaczej niż dotąd – będą się wyróżniały niskim poziomem hałasu, w trosce zarówno o pasażerów, jak i osoby w otoczeniu. Projektanci wiele uwagi poświęcają też kwestiom ekonomicznym. Dla przykładu, wykorzystanie lekkich kompozytów węglowych przełoży się na obniżenie kosztów zarówno produkcji, jak i eksploatacji (pojazd o niskiej masie wzniesie się w powietrze przy oszczędnym wykorzystaniu energii). Autorzy konceptu wiele uwagi poświęcają ponadto wygodzie i urodzie wnętrza, przede wszystkim z perspektywy pasażerów. Może dlatego, że docelowo pilot też ma nie być potrzebny?
Wszystkie zalety integracji
Gdy jedni wzniosą się w przestworza, inni nadal poruszać się będą po drogach. Posłuży im m.in. pojazd naziemny specjalnego przeznaczenia (PBV, z ang. Purpose Built Vehicle). Specjalnego – to znaczy takiego, jakie nada im użytkownik. Z zewnątrz pojazdy te przypominają futurystyczne wersje mikrobusów, przy czym ich długość można regulować od 4 do 6 metrów. Będą jeździły autonomicznie, wykonując rozmaite kursy, od przejazdów prywatnych po wahadłowy transport publiczny. Pasażerów dowiozą do hubu – węzła, który połączy w sobie stację dokującą z przystankiem umożliwiającym przesiadkę także ziemia-powietrze. Ale nie tylko.
Hub pozwala stworzyć uniwersalną przestrzeń transferową. Z jednej strony może służyć jako miniport lotniczy dla osobistych pojazdów powietrznych (PAV). Z drugiej – jako przystanek w potencjalnie nieskończonej sieci przejazdów wahadłowych. A gdy posłuży do zintegrowania z sobą wielu pojazdów, zamieni się np. w kompleks kulturalny (salę koncertową, kino czy muzeum). Na tej samej zasadzie może powstać hub medyczny, który usunie trudności w dostępie do oddalonych aptek, przychodni czy specjalistycznych klinik.

Pojazdy wchodzą na nowy poziom
W poszukiwaniu nowej formuły dla mobilności człowieka, koreańscy badacze sięgają daleko poza ideę tradycyjnego samochodu. A w ślad za nimi wychodzi Elevate, nowatorski projekt oparty na pytaniu „jaki byłby pojazd, gdyby mógł chodzić”. Odpowiedź firmy Hyundai to niezwykle efektowny modułowy samochód elektryczny z robotycznymi nogami, które pozwalają mu poruszać się po niemal dowolnym terenie. Wieloprzegubowe „łapy” sprawnie pokonują schody, przekraczają cieki wodne, przeskakują przez przeszkody. Po co? Choćby po to, aby osoba o ograniczonej sprawności (np. poruszająca się na wózku, o kulach czy o lasce) mogła wsiąść na pokład bez nadmiernego wysiłku. Elevate przyjdzie pod same drzwi.
Skoro o robotyce mowa, warto wspomnieć o współpracy Hyundai z Boston Dynamics – firmą, która wypuściła na rynek pierwsze inteligentne roboty o wyglądzie sympatycznych czworonogów. Efektem tego współdziałania mają być kolejne, jeszcze bardziej zaawansowane i docelowo dostępne finansowo rozwiązania. Po to, by ulżyć w robieniu zakupów czy wyprowadzaniu na spacer domowych zwierzaków, gdy właściciele będą na wyjeździe.
Robotyka to zresztą ludzka rzecz. Bo właśnie na ludzkie potrzeby – z całą świadomością ich różnorodności – stara się odpowiadać koreańska firma. Stąd m.in. egzoszkielet-kamizelka (VEX, z ang. Vest EXoskeleton), czyli rodzaj kombinezonu, który odciąża kręgosłup w trakcie pracy fizycznej. Na początek ma pomóc pracownikom przemysłu, inne wersje mają szanse wspomóc osoby starsze czy chore.

Zielony wodór w zielonych miastach
Zaangażowanie koreańskiego koncernu w innowacyjne technologie wypływa wprost z poczucia odpowiedzialności za jakość życia ludzi na Ziemi w epoce zmian klimatycznych. Stąd m.in. przeniesienie punktu ciężkości na mobilność elektryczną. Od 2035 roku wszystkie nowe pojazdy marki Hyundai sprzedawane w Europie będą zasilane bateriami albo wodorowymi ogniwami paliwowymi. Wszystko po to, by wspierać rozwój społeczeństwa bezemisyjnego.
Temu właśnie mają służyć rozwijane już od 20 lat badania nad wykorzystaniem wodoru. A pierwiastek ten – jeden z najobficiej występujących we wszechświecie – oferuje długotrwałe rozwiązanie problemów, przed którymi stoi dziś sektor energetyczny. Wodorowe ogniwa paliwowe są wydajne w 50-60% przy wytwarzaniu samego prądu i w 80-90%, gdy powstające ciepło jest poddawane recyklingowi. W przeciwieństwie do konwencjonalnych paliw kopalnych, nie emitują gazów cieplarnianych ani drobnych cząstek pyłu. Wytwarzają tylko wodę oraz energię elektryczną i cieplną.
Rzecz tylko w tym, by sięgać po „zielony wodór” – pozyskiwany bez emisji gazów cieplarnianych (jak w stosowanej dziś najczęściej metodzie ekstrakcji, wykorzystującej gaz ziemny złożony z węgla i wodoru). Dlatego Hyundai stawia na elektrolizę, która – przy zastosowaniu energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych, takich jak wiatr i słońce – rozdziela wodę na wodór i tlen. Właśnie tak pozyskiwany wodór ma zasilać pojazdy marki. I nie tylko pojazdy. Wizja Hyundai Motor Group w obszarze zasilania sięga znacznie dalej. Zgodnie z maksymą „Postęp dla Ludzkości”, celem koncernu jest udostępnienie energii wodorowej „wszystkim, wszystkiemu i wszędzie”. Wszyscy przecież chodzimy po tej samej Ziemi.

- Więcej o:
Czy warto ogrzewać dom pompą ciepła?
ARCHICAD 27 w pigułce. Co warto wiedzieć przed aktualizacją?
Komfortowe ciepło, ekologia i energooszczędność dla każdego domu
Jakie rozwiązanie będzie idealne dla nowoczesnego domu? Panele na rąbek, a może blachodachówka płaska?
Definicja stylu i ogromna szansa na energooszczędność – dach dwupołaciowy
Wybór dachówki. Na co zwrócić uwagę podczas zakupu pokrycia dachowego?
Bezpieczne i estetyczne drzwi frontowe. Jak takie znaleźć?
Domy z prefabrykatów - poznajcie ich zalety