Domy na kółkach

Przygoda z przyczepami mieszkalnymi zaczęła się jeszcze na samym początku XIX wieku, kiedy to angielscy cyrkowcy wykorzystywali je do przemieszczania się po kraju. Dopiero w XX wieku nastąpił większy rozwój, który umożliwiał mieszkańcom domów na kółkach lepsze warunki. Już w latach 40-tych ubiegłego wieku powstawały przyczepy, o których wielu z nas mogłoby pomarzyć. Nie były to tylko malutkie kajuty, ale sporych rozmiarów mieszkania.

Może w porównaniu z dzisiejszymi przyczepami nie wyglądają one najlepiej, ale w tamtych czasach były szczytem techniki. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że większość rzeczy retro jest obecnie modna, takie stare przyczepy mogą jeszcze przeżyć swój renesans. Wyobraźcie sobie pobyt na Półwyspie Helskim w przyczepie takiej jak ta:

Jest to przyczepa Westcraft z 1948 roku należąca do firmy Funky Junk Farms, która specjalizuje się w renowacji, wynajmie oraz sprzedaży tego typu przyczep.

Razem z upływem lat poprawiano zarówno standardy przyczep jak i same ich walory estetyczne. Wkrótce oprócz zwykłych przyczep zaczęto produkować wielkie kampery, które łączyły w sobie samochód z domem. Ich rozmiary czasem potrafią oszołomić. Jednak nawet te mniejsze mogą zaszokować swoją funkcjonalnością oraz wykorzystaniem każdej dostępnej przestrzeni. Przykładem jest chociażby ten pojazd, który służy dodatkowo jako garaż dla małego roadstera.

Oczywiście wraz ze zwiększeniem komfortu i rozmiarów, ceny przyczep potrafią obecnie osiągnąć kwotę nawet 2,5 miliona dolarów. Jednak nie wszyscy producenci kierują się tylko rozmiarem i prestiżem. Ostatnio wielu projektantów przedstawiło swoje koncepcje na ekologiczne, ultranowoczesne przyczepy.

 Nie da się nie zauważyć, że przyczepy kempingowe właśnie teraz mają szanse na swój renesans. Miejmy tylko nadzieję, że zarówno architekci jak i projektanci, którzy zajmują się tymi koncepcjami odważą się na ich seryjną produkcję.