Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Ruchoma wieża w Paryżu

TM

Najsłynniejszy symbol Paryża - Wieża Eiffla - ma już sto dwadzieścia lat. Współcześni projektanci mają jednak zamiar zdetronizować XIX-wiecznego giganta. Pojawiła się śmiała koncepcja 380-metrowej wieży Phyte na drugim końcu Pól Marsowych, która byłaby w permanentnym ruchu.

Fundacja Wieży Eiffla (Fondation d'entreprise de la Société de la Tour Eiffel) zorganizowała pod koniec zeszłego roku otwarty konkurs dla studentów na nową wieżę, która podjęłaby dialog z 324-metrowym dziełem Gustawa Eiffla. Wyniki konkursu poznano wiosną tego roku. Wygrała ruchoma wieża, którą prezentujemy poniżej. Niestety zwycięzca - Nicolas Mouret z Francji - cieszył się nagrodą bardzo krótko. Okazało się, że jako student designu, nie mógł brać udziału w konkursie dla studentów architektury. Jego pracę ostatecznie zdyskwalifikowano. Bryła postanowiła jednak o tym ciekawym projekcie napisać, by oddać sprawiedliwość nie tylko młodemu projektantowi, ale zapominanej często prawdzie, że najwięksi architekci (Le Corbusier, Mies van der Rohe) nie ukończyli nigdy studiów architektonicznych, podobnie jak sam Gustaw Eiffel, który nie był architektem, a inżynierem. Nie wiadomo więc, dlaczego organizatorzy konkursu Eiffel Architecture Competition ograniczyli udział w nim tylko do wąskiej grupy młodych adeptów architektury.

Mouret chciał stworzyć wieżę Phyte, która byłaby w opozycji do statycznej, stalowej wieży Eiffla. - To ma być dotyk natury w mieście w wydaniu technologicznym - mówił o swojej koncepcji designer. - Mobilna, ale zarazem stabilna wieża Phyte tańczy na wietrze. Chwiejące się linie dodałyby dynamizmu statycznemu i zamrożonemu w pionie i poziomie miastu. Ruch miałby przypominać falowanie oceanu, kołyszące drzewa czy poruszone na łące trawy - opisywał Mouret.

Wieża Phyte miałaby się wznoście na wysokość 380 metrów, a więc przewyższałaby o głowę dzieło Eiffla. Jak łodyga wyrastałaby z niewidocznej bazy na końcu Pól Marsowych. Zakotwiczona w obniżonej przestrzeni, niby donicy wypełnionej ziemią.

Projekt jest całkowicie wykonalny. Strukturę wieży tworzyłoby osiem monolitycznych członów, każdy mierzący po 50 metrów wysokości, połączone byłyby przegubami i liniami, które umożliwiały by im poruszanie się względem siebie, zarazem naciągi lin zapewniłyby stabilność podczas ruchu obrotowego. Każdy człon zbudowany byłby z tuby z ultra wytrzymałego fibrobetonu, który dźwigałby poprzeczne, niczym szprychy koła betonowe belki, połączone z całością kablami usztywniającymi całą konstrukcję na zasadzie przestrzennej kratownicy.

Mechaniczna energia powstająca przy chybotaniu wieży generowałaby elektryczność, która byłaby wykorzystana przy iluminacji konstrukcji. Rozbłyskująca się i poruszająca w rytmu wiatru wieża tworzyłaby spektakl, który przypominałby obserwowanie gigantycznego robaczka świętojańskiego albo fosforyzującą ławicę ryb. Zresztą porównań biologicznych może być więcej. Poruszająca się struktura czerpie przecież zasadę budowy wprost ze źdźbeł zbóż, które także tworzone są przez rurowate struktury, będące ciągiem połączonych przegubowo członów. Każdy człon jest sztywnym elementem, ale w połączeniu z innymi daje bardzo elastyczną łodygę.

Czy taka ruchoma wieża wpisałaby się w panoramę Paryża? Skoro Hemingway określił miasto jak "Ruchome święto" to może symbol miasta powinien oddawać tego ducha permanentnego dziania się? Niestety nie ma co na razie liczyć na bliźniaczą wieżę dla dinozaura inżynierii, nitowanej wież Eiffla, gdyż konkurs Eiffel Architecture Competition miał charakter wyłącznie ideowy. Najbardziej rozpoznawalnym obiektem miasta wciąż pozostanie dzieło z końca XIX wieku. Na symbol naszych czasów mogą urastać co najwyżej nowe wieżowce na La Defense. Sprzedawcy pamiątek znad Sekwany będą więc spać spokojnie i dalej będą sprzedawać kiczowate figurki wieży Eiffla.

    Więcej o:

Skomentuj:

Ruchoma wieża w Paryżu