Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Form follows freedom. Polska architektura od XIX wieku do dziś. Wywiad z prof. Jacekiem Purchlą

red

W 25-lecie odzyskania wolności szydziliśmy, że nic nam się nie udało. A w architekturze zrobiliśmy w tym czasie gigantyczny skok cywilizacyjny, o którym nie mamy pojęcia. Prof. Jacek Purchla tłumaczy, w jaki sposób polska architektura stała się jednym z najciekawszych punktów na mapie Europy i świata.

Agnieszka Jęksa - Czy architekci w Polsce są dziś wolni?

prof. Jacek Purchla - Po pierwsze zapomnieli już o gorsecie ograniczeń wynikających z siermięgi PRL-u oraz podporządkowania architektury rygorom ówczesnej ideologii. Dziś polski rynek budowlany jest częścią rynku europejskiego, a architekci nie są ograniczeni w dostępie do najnowszych technologii i najlepszych materiałów. Przede wszystkim jednak mogą cieszyć się  wolnością kreacji, a to warunek konieczny, dla tworzenia prawdziwych dzieł architektury - także nowych polskich  „świątyń muz”.  

Nie zawsze tak było?

Nasze polskie doświadczenie ma w tej kwestii swoją specyfikę. Aby to zrozumieć, trzeba cofnąć się  do przełomu XIX i XX wieku. Wtedy rodziły się w Europie nowoczesne demokracje i formowały się  państwa narodowe.

Co wtedy budowano w Europie?

Wystarczy przejść się po wiedeńskim Ringu - żeby zrozumieć, jak bogaty był wówczas architektoniczny program nowoczesnej stolicy. Swoistą "jazdą obowiązkową" było wznoszenie monumentalnych gmachów prestiżowych instytucji kultury, o których realizację walczyli w konkursach najwybitniejsi architekci epoki. Na realizowany wówczas program wielu narodowych stolic składały się nie tylko budynki parlamentów, ale może przede wszystkim gmachy oper, filharmonii, teatrów i muzeów.

Jak to wyglądało w krajach Europy Środkowej? W większości utraciły niepodległość.

Marzące o swoich niepodległych państwach  narody Europy Środkowej, wykorzystując liberalizm monarchii austro-węgierskiej, wznosiły wówczas monumentalne gmachy narodowych teatrów, muzeów i bibliotek. Budowle te i dziś możemy podziwiać m.in. w Budapeszcie, Pradze, Zagrzebiu i Lublanie, jako wybitne pomniki architektury epoki historyzmu.

A w Polsce?

My tej szansy nie mieliśmy. Przez cały XIX wiek Polska była nie tylko wymazana z mapy Europy, ale i podzielona między trzy mocarstwa. Oczywiście w interesie żadnego z nich nie było wspieranie polskiej kultury, a zwłaszcza finansowanie polskich „świątyń muz” .

To kto projektował teatry i muzea?


We Lwowie - pod zaborem austriackim - już w I połowie XIX wieku siedziby tworzonych wówczas instytucji kultury polskiej - jak choćby Ossolineum - projektowali architekci wiedeńscy. Do dziś można we Lwowie podziwiać zaprojektowany przez Ludwiga Pichla i Johanna Salzmanna Teatr Skarbkowski. Powstał w 1842 roku i był największym teatrem ówczesnej Europy - jego widownia mieściła 1460 osób.
W tym samym czasie w Królestwie Kongresowym Włoch Antonio Corazzi zaprojektował warszawski Teatr Wielki.

Dzięki temu specyficznemu kolonializmowi kulturowemu mamy dziś dokąd chodzić na wystawy i na spektakle.

Tym bardziej, że po upadku Powstania Styczniowego przez długi czas nie było już w ogóle mowy o budowaniu siedzib dla polskich instytucji kultury w zaborze rosyjskim. Dopiero u progu XX wieku jako owoc ofiarności publicznej powstały w Warszawie gmachy Zachęty, Filharmonii i wreszcie Teatru Polskiego, projektowane już przez architektów Polaków. Polscy architekci mogli bez przeszkód wznosić na przełomie XIX i XX wieku wybitne dzieła architektury teatralnej i muzealnej w zaborze austriackim - przede wszystkim w Krakowie i we Lwowie.    

A co się działo w zaborze pruskim?

Kulturkampf i epoka żelaznego kanclerza Bismarcka przyniosły przede wszystkim falę intensywnej germanizacji Wielkopolski! Jej pomnikiem jest też poznańskie Forum Cesarskie, w którego programie znalazł się nie tylko znakomity gmach Teatru Wielkiego Maxa Littmanna ale i monumentalny Zamek cesarza Wilhelma II, zaprojektowany przez Franza Schwechtena.  

Czy coś się zmieniło po I Wojnie Światowej?

Po 1918 roku II Rzeczpospolita - zwłaszcza na terytoriach dawnej Rzeszy Niemieckiej - przejęła szereg gmachów teatralnych i muzealnych, a dużej wartości architektonicznej. Na przykład niemiecki teatr w Katowicach projektu Karla Moritza wybitnego  nadreńskiego architekta po I wojnie światowej stał się teatrem polskim. Równocześnie w latach dwudziestych państwo polskie postawiło przed architektami nowe zadania, również w zakresie projektowania gmachów dla instytucji kultury narodowej.  

Polska architektura dla Polaków.

Na przełomie XIX i XX wieku architekci polscy studiowali w Rydze, Sankt Petersburgu, Berlinie, Wiedniu, Zurichu, Paryżu, Lwowie, Dreźnie i Monachium. Tak z grubsza wyglądały adresy dla tych, którzy chcieli służyć architekturze w Niepodległej Polsce.

Czy zachowały się do dziś budowle z 20-lecia międzywojennego?

Powstały wtedy monumentalne gmachy Muzeów  Narodowych w Warszawie i w Krakowie - oba o mocnej, charakterystycznej dla epoki, architekturze podkreślającej siłę i stabilność państwa. Była to próba nadrobienia zaległości z wieku XIX. Natomiast ukończony latem 1939 roku programowo funkcjonalistyczny gmach Muzeum Śląskiego w Katowicach, został w czasie II wojny światowej z premedytacją zniszczony przez Niemców.


Podczas wojny wszystko zmiotło. Co się działo po II Wojnie Światowej?


Dominowała potrzeba odbudowy, a często rekonstrukcji. W ten sposób w Warszawie podniesiono z ruin Teatr Wielki, Filharmonię, Teatr Polski, Zamek Królewski i Zamek Ujazdowski. Rekonstrukcje stały się  naszą polską specialite de la maison. Znacznie trudniej było w realiach PRL-u tworzyć wartościową architekturę współczesną dla kultury. Pomnikiem obowiązującej w latach 50-tych doktryny socrealizmu pozostaje w sercu Warszawy monstrualny Pałac Kultury i Nauki. To mocny akcent, zwłaszcza w zestawieniu z reguły nijaką architekturą dla instytucji kultury tworzoną z rzadka w    
latach 60-tych i 70-tych. Paradoksalnie - mimo monopolu państwa na mecenat dla kultury - realny socjalizm nie pozostawił po sobie wartościowych budowli dla kultury. Czy Biblioteka Narodowa w Warszawie - najkosztowniejsza inwestycja tamtej epoki - stała się ikoną architektury ?

Co się zmieniło po '89 roku?

Na początku lat dziewięćdziesiątych mieliśmy już upragnioną wolność, ale równocześnie głęboki kryzys finansów publicznych i brak funduszów na inwestycje w kulturze. Wyjątkiem było powstanie w 1994 roku Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manggha” , które  ufundowali Krystyna Zachwatowicz i Andrzej Wajda z japońskiej nagrody Inamori Foundation Kyoto Prize.
To równocześnie precedensowy import artystyczny - dzieło światowej sławy architekta Arata Isozaki.

To kiedy na dobre zaczęła się współczesna architektura w Polsce?

To właściwie dopiero ostatnia dekada - setki  inwestycji, w tym wspaniałe gmachy rozmaitych instytucji kultury, które powstały przy wielkim wsparciu Unii Europejskiej oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego. Do naszej książki "Form Follows Freedom" wybraliśmy z wielkim trudem spośród kilkudziesięciu nowych „świątyń muz” 25 najciekawszych realizacji.

Jakie były kryteria?

Zarówno najwyższa wartość artystyczna, jak i geografia -  bardzo zależało nam na przełamaniu syndromu Warszawy i Krakowa.

Udało się?

Pokazujemy wybitne realizacje m.in. w Szczecinie, Wrocławiu, Opolu, Katowicach, Radomiu, ale i  Lusławicach, Żelazowej Woli i Tarnowie nad Wisłą.  

Czy w Polsce fajnie dziś jest coś zaprojektować?


Staliśmy się częścią rynku światowego - projektowanie w Polsce jest dziś atrakcyjne dla światowych gwiazd architektury takich, jak Daniel Liebeskind czy Rainer Mahlamaki. To jest rewolucja i bezprecedensowy skok cywilizacyjny! Przeszliśmy długą drogę do wolności, ale dogoniliśmy świat. I o tym  światu opowiada nasza książka "Form Follows Freedom". Międzynarodowemu Centrum Kultury chodziło też i o to, aby te dobrą nowinę z Polski i o Polsce można było bez trudu upowszechnić w świecie!

To znaczy gdzie?

Oczywiście w dobrych księgarniach, ale też w największych bibliotekach i na uniwersyteckich wydziałach architektury za granicą, czy w polskich ambasadach na całym świecie. I wszędzie tam, gdzie są architekci, architektki, krytycy i krytyczki sztuki.

Zapraszamy na premierę polskiej edycji  "Form follows freedom" 14-ego grudnia o godz. 18.00 w krakowskiej Cricotece.


prof. Jacek Purchla -  redaktor naukowy książki "Form follows freedom", dyrektor Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie.

Urodził się w Krakowie w 1954 r, skończył studia na wydziale ekonomii i historii sztuki. Profesor zwyczajny nauk humanistycznych; członek Polskiej Akademii Umiejętności; kieruje Katedrą Historii Gospodarczej i Społecznej oraz Zakładem Dziedzictwa Kulturowego i Studiów Miejskich UNESCO Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, a także Katedrą Dziedzictwa Europejskiego w Instytucie Europeistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Prowadzi badania nad rozwojem miast, historią społeczną i historią sztuki XIX i XX wieku, jak również teorią i ochroną dziedzictwa kulturowego. Autor ponad czterystu prac naukowych, w tym wielu książek. W latach 1990-1991 wiceprezydent Krakowa. Założyciel i dyrektor Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie (od 1991 r.). Członek wielu organizacji i stowarzyszeń, m.in. Rady Europa Nostra w Hadze, Comité international d'histoire de l'art (CIHA), Komitetu Nauk o Sztuce PAN, ekspert Komisji Europejskiej przy projekcie European Heritage Label, członek Komitetu Doradczego Eurośródziemnomorskiej Fundacji Dialogu Kultur im. Anny Lindh. Od 2000 r. przewodniczy Radzie Ochrony Zabytków przy Ministrze Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Od 15 lipca 2015 roku Przewodniczący Polskiego Komitetu ds. UNESCO (wcześniej, od 2012 roku, pełnił funkcję  Wiceprzewodniczącego).

    Więcej o:

Skomentuj:

Form follows freedom. Polska architektura od XIX wieku do dziś. Wywiad z prof. Jacekiem Purchlą