Partnerzy

Aktualności

Architektura na świecie

Architektura w Polsce

Wywiady

Ikony architektury

Projekty i realizacje

Czarodzieje z Opola: magazyn w Brzeziu

Redakcja

- Żeby przekształcić przaśny peerelowski magazyn w Brzeziu pod Opolem, w nowoczesny reprezentacyjny biurowiec, wystarczyło go tylko uporządkować - mówi architekt Antoni Domicz, który wraz z żoną Małgorzatą Pizio-Domicz przeprowadzili modernizacje starych magazynów w nowoczesny biurowiec.

Anita Dmitruczuk: Dostrzegł Pan coś wartościowego w PRL-owskim magazynie?

Antoni Domicz: Każdy projekt jest dla nas odrębnym zadaniem, wymaga indywidualnego podejścia do tematu. Wcześniej w tym budynku mieścił się warsztat samochodowy, potem magazyn. Inwestor chciał w nim urządzić biura i to on określił jasno swoje potrzeby: liczbę stanowisk pracy, strukturę użytkową.

Okazało się, że ten budynek wystarczyło trochę uporządkować, dostosować do planowanych przez inwestora funkcji, by wydobyć pewne wartości, których na pierwszy rzut oka można nie zauważyć.

Jakie mianowicie?

- Sama przestrzeń, proporcje bryły, rytm otworów. To jest zwykły prostopadłościan o określonych parametrach, w który mieliśmy wpisać zadane funkcje. Wydaje mi się, że realizacja uwypukliła jego zalety. Samo nawet zastąpienie ciężkich metalowych bram taflami szkła dało zadowalający efekt.

Mocno zmieniło się też wnętrze, dominuje w nim szkło i metal.

- Wnętrze podzieliliśmy na strefy - otwartą przestrzeń biura typu open space oraz dwukondygnacyjną konstrukcję stalową, w którą wpisane są pomieszczenia z indywidualnymi stanowiskami pracy. Ponieważ budynek jest siedzibą firmy, która produkuje płyty gipsowo-kartonowe i wyroby z gipsu, wszystko utrzymaliśmy w białej kolorystyce.

A jak sobie poradzić z otoczeniem, w którym dominują dwie olbrzymie chłodnie kominowe?

- To jest przestrzeń industrialna i ma ona swoje zalety. Nie ingerowaliśmy w otoczenie, poza terenem bezpośredniego otoczenia budynku. Uważam, że również industrialny krajobraz po pewnych zabiegach porządkujących może być bardzo fotogeniczny.

O PRL-owskiej architekturze mówimy jednak najczęściej "relikt".

- Jestem daleki od tego, żeby dawać gotowe recepty, niemniej jednak mam wrażenie, że architektury, która powstała całkiem niedawno, często nie doceniamy. A przecież w latach 60. czy 70. też realizowano świetne projekty. Każdy okres w architekturze popada z czasem w niełaskę. Dobrym przykładem jest secesja - najpierw wyśmiewana, potem wręcz snobistycznie modna.

Architekturę PRL-u wrzucamy do jednego worka z polityką oraz historią i pewnie dlatego chcemy o niej zapomnieć. Ale może jest już też dla nas przestarzała, niewygodna?

- Pewnie jedno i drugie. Faktem jest, że te budynki, choć na ogół funkcjonalne, są już przestarzałe technicznie i dlatego najchętniej byśmy je burzyli. Być może również nam się już opatrzyły.

A najbardziej niedoceniony Pana zdaniem w Opolu jest...

- Budynek urzędu wojewódzkiego, jeden z najpiękniejszych budynków modernistycznych w skali kraju. Niestety, przez wielu opolan niedoceniany.

Ale nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby go wyburzyć.

- Nie, tym bardziej że znajduje się w rejestrze zabytków. Szkoda, że niektóre współczesne ingerencje, jak zewnętrzna winda czy przedsionek, nie były wykonane z pietyzmem godnym zabytku.

Źródło: Gazeta Wyborcza Opole

Udostępnij

Przeczytaj także

Olszynki Park w Rzeszowie to najwyższy mieszkalny wieżowiec w Polsce. Osiągnął już docelową wysokość - 220 metrów
Rewitalizacja w centrum miasta. Sposób na zahamowanie „pustynnienia”?
W Sieradzu powstanie Centrum Folkloru Województwa Łódzkiego. Budynek i wystawa stała to projekt Nizio Design International

Polecane

Skalny amfiteatr na Górze św. Anny - pomnik megalomanii nazistów. To jeden z największych tego typu obiektów na…
Wrocław: Nowa Stawowa - lofty w dwóch zrewitalizowanych kamienicach
Kwartał Dworcowa w Katowicach - nowa inwestycja w centrum miasta. To projekt Tomasza Koniora

Skomentuj:

Czarodzieje z Opola: magazyn w Brzeziu

Ta strona używa ciasteczek w celach analitycznych i marketingowych.

Czytaj więcej