Bezobsługowe metro, podwieszane wagoniki, a może rower? Komunikacja miejska w przyszłości [PRZEGLĄD]
Przyszłość zaczyna się dziś! Część z tych środków komunikacji działa już w najnowocześniejszych metropoliach i być może niedługo również ty będziesz z nich korzystać w swoim mieście. Przedstawiamy też takie, z którymi Polska może być pierwsza na świecie.
Metro bezobsługowe
Chociaż może to dla nas brzmieć wciąż trochę jak science fiction, linie pociągów metra prowadzonych bez udziału maszynisty są rozwijane na świecie już od lat 60-tych XX w., a ich poprzedniczką była przedwojenna kolejka pocztowa, wożąca listy pod ulicami Londynu.
Za pierwsze metro z "automatycznym pilotem" uważa się Victoria Line londyńskiego metra. Została uruchomiona w dwa lata przed lądowaniem pierwszego człowieka na księżycu i prawie dekadę przed powstaniem mikroprocesora. Nic więc dziwnego, że przezorni Brytyjczycy na wszelki wypadek zostawili maszynistę na przodzie wagonika, aby czuwał nad bezpieczeństwem, otwieraniem drzwi i wypatrywał ewentualne przeszkody na torach.
Przełomem w dziedzinie "bezzałogowego metra" był Véhicule Automatique Léger uruchomiony w 1983 r. w północnofrancuskim mieście Lille. Jego lekkie, posadzone na kółkach z oponami wagoniki są w pełni zautomatyzowane, a pasażerowie mogą do woli przyklejać swoje nosy do przedniej szyby pojazdu.
Obecnie w pełni bezobsługowe linie metra znajdziemy m.in. w Barcelonie, Turynie, São Paulo czy Kopenhadze, a także oczywiście w takich najbogatszych metropoliach świata jak Londyn, Dubaj czy Hong Kong.
Metro bezobsługowe niesie ze sobą spore oszczędności, ale dzisiejsi pracownicy komunikacji miejskiej nie powinni z jego powodu nadmiernie panikować. W wielu systemach (np. londyńskim Docklands Light Railway) wprawdzie nie ma kabiny maszynisty, ale ktoś z obsługi pojazdu zawsze jest na pokładzie - na wszelki wypadek.
Kolej linowa
Zanim przejdziemy do rozważań o przyszłości, warto wspomnieć, że pierwszą kolejką linową był wynalazek gdańszczanina Adama Wiebe, który od 1644 r. służył do transportu materiałów budowlanych przy modernizacji miejskich fortyfikacji. Jej nowoczesna forma była zaś rozwijana w górach Nevady w czasie XIX-wiecznej gorączki złota. A więc czy to wciąż przyszłość? Tak! Bo właśnie teraz coraz więcej miast dostrzega, że podniebna kolejka jest równie dobrym środkiem komunikacji publicznej jak tramwaje i wprowadza je do swoich strategii transportowych.
Tymczasem pierwszy "powietrzny tramwaj" powstał już w 1931 r. w Barcelonie. Do najsłynniejszych tego typu rozwiązań należy zaś oddany do użytku w latach 80-tych XX w. Roosevelt Island Tram w Nowym Jorku - kolejka wożąca pasażerów między wyspą Roosevelta na East River, a Manhattanem.
Miejska kolej linowa jest też stosowana m.in. w amerykańskim Portland, japońskim Kobe, Singapurze, Seulu, Hong-Kongu czy algierskim mieście Tlemcen. Uruchomienie jej w chilijskim Santiago czy kolumbijskim Medellin odegrało zaś bardzo ważną rolę w skomunikowaniu rozrzuconych na górskich stokach slumsów, a w konsekwencji także awansie społecznym ich mieszkańców.
Kolej gondolowa we Wrocławiu, fot.Tomasz Szambelan / Agencja Gazeta
W tym roku o własne linie miejskiej kolejki gondolowej wzbogaciły się Wrocław i Chorzów. W pierwszym z tych miast "powietrzny tramwaj" ma służyć lepszemu skomunikowaniu zespołu budynków politechniki. Bardziej rekreacyjna kolejka w Chorzowie to nowe wcielenie dawnej, krzesełkowej Elki, która od lat 60-tych, aż do poprzedniej dekady była główną atrakcją rozległego Parku Śląskiego. O wykorzystaniu kolei linowej jako realnej alternatywy dla luk w systemie publicznej komunikacji zaczynają też dyskutować inne miasta w Polsce.
Nadziemna jednoszynówka
Ten jeden z najciekawszych środków transportu miejskiego jest rozwijany w wielu miastach świata od ponad 100 lat. Ma zazwyczaj mniejsze gabaryty od klasycznego metra, może być jego uzupełnieniem lub też zamiennikiem, świetnie sprawdzającym się w zakorkowanych średniej wielkości miastach. Posadzone na pojedynczej szynie lub pod nią podwieszone wagony są dobrze widoczne z ulicy i mogą być niezłym polem do popisu dla nowoczesnego designu. Same wiadukty takiej nadziemnej kolejki zabierają przechodniom znacznie mniej słońca niż np. ciężkie, naziemne S-Bahn w Berlinie czy nowa trasa trójmiejkiej SKM.
Pierwsza tego typu kolejka, stanowiąca do dziś unikalny w skali świata system komunikacji miejskiej, powstała w 1901 r. w 350-tysięcznym Wuppertal w Nadrenii Północnej-Westfalii. Obecnie bardziej popularne są nadziemne kolejki, które nie są podwieszone, tylko opierają się na pojedynczej szynie. Podobne działają m.in. w Sydney, Montrealu i Osace. Nadziemna jednoszynówka dowozi też pasażerów m.in. na lotnisko JFK w Nowym Jorku.
Być może już niedługo tego typu kolejka powstanie także w Polsce. Już od 2009 r. do jej zbudowania przymierza się Rzeszów. Koszt ok. 10-kilometrowego odcinka podkarpackiej jenoszynówki szacuje się dziś na 220 mln zł. Dotychczas nie udało się zdobyć na ten cel odpowiedniego dofinansowania. Władze miasta mają jednak nadzieję, że projekt zostanie uwzględniony w ramach nowej perspektywy finansowej Unii Europejskiej na lata 2014-2020.
ULTra lekka komunikacja miejska
ULTra (skrót od Urban Light Transit) to wynalazek firmy ULTra Global PRT, który od 2011 r. wozi pasażerów na londyńskim lotnisku Heathrow. Można nim wygodnie pokonać niecałe 4 km dzielące nowy Terminal 5 z parkingiem. Jest duża szansa, że już w 2014 r., tym razem w znacznie większej skali ULTra zacznie działać w jednym z wielkich miast indyjskiego Pendżabu.
ULTra to jedyny w swoim rodzaju "indywidualny" transport publiczny - kierowana przez komputer, kilkuosobowa kabina zabiera pasażerów w wybrane przez nich wcześniej miejsce, bez zatrzymywania się na mijanych po drodze stacjach. Nie ma też mowy o współpasażerach przeszkadzających nam głośnym rozmawianiem przez komórkę, czy innymi nieprzyjemnymi zachowaniami.
Prawdopodobnie to właśnie Indie staną się rynkiem, na którym małe pojazdy ULTra w pełni rozwiną skrzydła. Na powyższym filmie lokalni dziennikarze zwracają uwagę, że poza wymienionymi już plusami systemu, ma on kosztować jedną trzecią tego, co alternatywna linia metra, a bilet na wagonik ma być tańszy od... przejazdu rikszą.
Renesans tramwaju
Tramwaje na świecie przeżywają w ostatnich latach prawdziwy renesans. To ekologiczny środek komunikacji miejskiej. Jest znacznie tańszy od metra i bardziej praktyczny od autobusu. Do standardu w europejskich tramwajach należą już klimatyzacja czy darmowa sieć wi-fi. Rozbudowa miejskich linii zazwyczaj jest łączona z kompleksową rewitalizacją całej okolicy. Nowoczesny tabor może się też stać także elegancką ozdobą centrum miasta (tak jak widoczny na zdjęciu u góry tramwaj w Bordeaux).
W czasach samochodowego boomu i modernistycznych eksperymentów z drugiej połowy XX w. tramwaje zniknęły z ulic wielu miast świata, aby teraz w wielkim stylu powrócić, m.in. w Dublinie, Lyonie, Atenach, Londynie czy Strasburgu. Ten wygodny środek transportu robi od paru lat również zawrotną karierę na bardzo nietypowych dla siebie rynkach. W uliczny transport szynowy inwestują dziś na potęgę np. miasta w Stanach Zjednoczonych, a nowoczesne tramwaje odnawiają wizerunek takich miast jak marokańskie Casablanca (na filmie powyżej) czy Rabat.
Podziemna trasa tramwajowa w Poznaniu, fot. Piotr Skórnicki AG
W tramwaje chętnie inwestują ostatnio także miasta w Polsce. Ułatwia im w tym fakt, że miejska komunikacja szynowa jest jednym z oczek w głowie Unii Europejskiej w ramach zbliżającej się, nowej finansowej "siedmiolatki". W kilku polskich aglomeracjach funkcjonują już tzw. szybkie tramwaje, czyli linie bezkolizyjne, umożliwiające szybki transport między centrum a peryferiami. Miasta takie jak Kraków czy Poznań zdecydowały się też przenieść część swoich linii tramwajowych pod ziemię, widząc w tym tańszą alternatywę dla budowy metra.
Linie tramwajowe wożą dziś pasażerów w 14 polskich ośrodkach miejskich, a już niedługo ma do nich dołączyć kolejne, kiedy to po prawie 50 latach przerwy tramwaje powrócą na ulice Olsztyna.
MISTER: polska rewolucja w komunikacji miejskiej?
Na koniec szczypta marzeń, być może nie tak trudnych do realizacji. Polski wynalazca Olgierd Mikosza zaproponował kilka lat temu rozwiązanie, które może całkowicie zrewolucjonizować komunikację miejską. System MISTER to bezzałogowe gondole, poruszające się na szynie, 10 metrów nad ulicą. Nie zatrzymuje ich korek uliczny, ani śnieżyca. Podróżujesz nim w indywidualnej kabinie i podobnie jak w ULTra, nie zatrzymujesz się na niechcianych przystankach po drodze do celu. W każdej chwili możesz zdecydować też o zmianie trasy swojej podróży.
MISTER to w rozwinięciu Miejski Indywidualny System Transportu Elektryczno-Rolkowego. Jego wynalazca przewidział 5-osobowe wagoniki i przystanki rozmieszczone co około 300 metrów.
Olgierd Mikosza, który przez pewien czas mieszkał w Poroninie, początkowo proponował realizację swojej niezwykłej gondoli właśnie na Podhalu. MISTER miał stać się alternatywą dla wiecznie zakorkowanej Zakopianki. Propozycja nie zyskała jednak aprobaty małopolskich samorządowców.
W 2007 r. powstał nawet prototyp pojedynczej gondoli Olguerda Mikoszy. System MISTER jako całość, jak wiele polskich genialnych pomysłów, wciąż jednak czeka na realizację, pobudzając wyobraźnię architektów i urbanistów. Np. projektanci z pracowni Centrala włączyli go do swego projektu HOLON - futurystycznej wizji Warszawy z 2008 r. (widoczny na zdjęciu powyżej).
A może na rower?
Nie będzie żadną rewolucją stwierdzenie, że przyszłość miejskiej komunikacji należy także do rowerów. Jak wylicza amerykański think-tank Earth Policy Institute, systemy rowerów miejskich funkcjonują w 500 miastach w 49 krajach świata. Wszystko zaczęło się w Amsterdamie, gdzie w 1965 r. władze miasta udostępniły bezpłatnie mieszkańców 50 publicznych jednośladów. Znane nam obecnie, płatne systemy rowerów miejskich zaczęto natomiast rozwijać w latach 90-tych XX w. w miastach Danii.
Po metropoliach i miasteczkach na całym świecie jeździ obecnie ponad pół miliona publicznych rowerów, co według komentarza Earth Policy Institute czyni je najszybciej rozwijającym się sposobem zbiorowej komunikacji w historii. Cała ta rowerowa rewolucja rozpoczęła się w Europie, jednak obecnie, tak jak w przypadku wielu innych dziedzin życia, jej punkt ciężkości przenosi się do Azji.
Najwięcej systemów rowerów miejskich wciąż działa na naszym kontynencie (prawie 400 w 2012 r. wobec ponad 100 w miastach azjatyckich) jednak liczba publicznych jednośladów jest już prawie 3 razy większa w rejonie Azji i Pacyfiku. Największe na świecie publiczne wypożyczalnie działają dziś w chińskich miastach Wuhan i Hangzhou (odpowiednio 90 tys. i 70 tys. jednośladów). Trzeci w światowym rankingu jest Paryż (nieco ponad 20 tys. rowerów), za nim plasuje się 5 kolejnych chińskich miast, a dopiero później Londyn.
- Więcej o:
- ekologia
Rowerowa rewolucja trwa! Miasta stawiają na jednoślady
Miasta przyszłości według Księcia Karola [WYWIAD]
Zielona Stolica Europy 2013: tramwaje, rowery i mądra architektura
12 niezwykłych miejsc dla cyklistów
Atocha - dżungla w dworcowej hali. Tak to się robi w Madrycie!
Architekci ocalili wieżowiec z lat 50. w Mediolanie. Obok powstanie porośnięta zielenią budynek
Jak żyć ekologicznie. 10 sposobów na ekologiczne życie
Pas startowy dawnego lotniska zamienili w park