Domy z prefabrykatu - najlepsze przykłady
Prefabrykat kojarzy się z blokami z wielkiej płyty - nijakimi, bezdusznymi, brzydkimi. Jednak współczesne technologie pozwalają tworzyć fabrycznie domy o całkowicie zindywidualizowanych formach, ekologiczne, nierzadko nawet luksusowe
Prefabrykat jest prawie tak samo stary jak architektura. Bo czymże nie jest cegła, wypalana od tysięcy lat, jeśli nie elementem prefabrykowanym, powtarzalnym, z którego można wybudować przeróżne budowle i detale. Jednak prawdziwa era prefabrykacji nastała na dobre dopiero wraz z rozwojem przemysłu, a jej apogeum nastąpiło po drugiej wojnie światowej, kiedy głód mieszkaniowy na świecie wymusił na rządach państw zastosowanie szybkich technik budowlanych. Wówczas zatriumfował żelbet i bloki z wielkiej płyty. Olbrzymie molochy mieszkalne i blokowiska spowodowały, że prefabrykacja zaczęła się kojarzyć z czymś tanim, tandetnym, o znikomej wartości artystycznej.
Dziś powraca moda na prefabrykaty, tyle że w zupełnie innym wydaniu. Obecnie powstaje coraz więcej budynków z prefabrykatów, wśród których zdarzają się nawet wyjątkowo luksusowe wille. Prefabrykacja ma obecnie służyć przede wszystkim szybkiej budowie. Zamożni klienci zamawiają dom i w ciągu kilku dni mogą na swoje działce go ustawić. To jak ziszczone marzenie Le Corbusiera o domu-maszynie, który seryjnie jest produkowany w fabryce. Liczy się też jakość - w fabryce łatwiej wykonać dokładnie wykończeni ścian i konstrukcji niż na budowie.
American House 08
Idea budowy domu z prefabrykatu zawładnęła architektem Williamem Massie. W końcu zakupił w tym celu starą fabrykę, gdzie mógł powstać jego pierwszy dom z prefabrykatu. Tak narodził się American House 08. Nie przypomina kontenera, ani betonowej kostki. Złożony w ciągu kilku dni z modułów przypomina eleganckie parterowe wille. Mimo prefabrykacji ma niepowtarzalną bryłę. Biały prostopadłościan z olbrzymimi przeszkleniami urozmaicają wgłębienia dachu, który zdaje się spływać w kilku miejscach. Te płynne formy nadają budynkowi charakteru, ale mają też wymiar funkcjonalny, skrywają słupy podtrzymujące strop, a w jednej z płynnych wklęsłości ukryta została łazienka, która ma całkowicie szklany dach.
Dom oparty jest na stalowej konstrukcji. Ma sporo ciekawych rozwiązań, w tym perforowaną ścianę w salonie, która wygląda jak ser szwajcarski.
American House 08 kosztuje 750 tys. dolarów. William Massie ma już kupców na podobne. Plusem domu jest to, że jak znudzi się nam miejsce zamieszkania, albo zmienimy pracę, możemy go przenieść w inne miejsce. Koszt rozłożenia i ponownego złożenia to około 45 tys. dolarów. Ponownie trzeba wykonać pokrycie podłóg i gładkie powierzchnie sufitów.
Ecoms House
W zaawansowanej prefabrykacji przoduje Japonia, gdzie szybka budowa lekkich domów jest w cenie, także z powodów permanentnego zagrożenia sejsmicznego. Jednym z ciekawszych projektów jest Ecoms House projektu Riken Yamamoto dla firmy SUS Corporation. Ten dom to prawdziwa kwadratura willi - wszystko jest tu bowiem oparte na kwadracie.
Bryłę tworzy sześcian o wymiarach 24 na 24 na 24 stopy (ponad 7 metrów), każda elewacja zbudowana jest też z kwadratowych paneli. Cała konstrukcja budynku oparta jest na aluminium. Ten sam materiał pojawia się też na fasadach w postaci srebrzystszych paneli. Choć elewacje to także kwadraty szklane, oraz kwadraty z żaluzjami oraz kwadraty ze szkła i aluminiowej krat. Różne stopnie przejrzystości kwadratów odpowiadają potrzebom pomieszczeń, które przesłaniają. Zarazem mozaika na elewacji wzbogaca bryłę Ecoms House.
Dom ma wszystko co potrzeba: na parterze kuchnię i salon, na piętrze dwie sypialnie, łazienkę i garderobę. Mimo swego stechnicyzowania dom wpisuje się w tradycje japońskich domów, różne stopnie transparentności ścian odpowiadają przesuwnym panelom w historycznych domach. Mozaika z paneli wygląda też jak podłoga zasnuta matami tatami
R128
To jeden z kilku domów prefabrykowanych zaprojektowanych przez niemieckiego architekta Wernera Sobeka. R128 jest domem własnym architekta, został zmontowany w Stuttgarcie, na ciekawej pochyłej działce. Projektant wykorzystał spadek terenu, przez co do domu wchodzi się niecodziennie kładką prowadzącą na najwyższą kondygnację. Czterokondygnacyjna bryła jest w całości przeszklona, natomiast konstrukcja wykonana jest ze stali. We wnętrzu widać stalowe stropy, miedzy którymi biegną stalowe schody. Dom jest całkowicie otwarty, praktycznie nie ma w nim żadnych pełnych ścian, jedynie toalety i łazienki zostały zamknięte w niewielkich pełnych kubikach wstawionych w wielkie przestrzenie kondygnacji.
Dom można całkowicie poddać recyklingowi, po prostu, kiedy się zestarzej, właściciel... odda go na złom. To więc prawdziwie ekologiczny budynek. Co więcej mimo olbrzymich przeszkleń nie zużywa gigantycznych ilości energii. Zastosowano najlepszej jakości potrójne szkło, które zatrzymuje ciepło, ale też w zimne dni pozwala nagrzewać budynek. Dodatkowo dom wyposażony jest w baterie słoneczne.
m-House
Prace Michaela Jantzena, amerykańskiego artysty, znajdują się na pograniczu rzeźby i architektury. Tworzy budynki, które wyglądają jak dziecięce zabawki, jednak nie brakuje im funkcjonalności, czy technicznej innowacyjności. Jedną z jego ciekawszych prac jest M-house - prefabrykowany dom.
W zasadzie jego konstrukcja jest bardzo prosta, jednak całość sprawia wrażenie skomplikowanej struktury. Dom budowany jest z łączonych ze sobą prostopadłościennych brył. Wszystkie oparte są na stalowej konstrukcji. Ściany mają panele na zawiasach, które można dowolnie otwierać. Wszystkie elementy są prostokątne, stalowe i pomalowane na ten sam kolor. Setki kombinacji połączenia paneli, ich stopniowe rozwarcia tworzy przedziwny kształt domu, przedziwną plątaninę płaszczyzn i brył.
W tym szaleństwie jest metoda. Bowiem rożne stopnie otwarcia pozwalają odpowiednio chłodzić lub nagrzewać dom. Otwarte ściany tworzą też tarasy, daszki, dachy.
M-house nie musi mieć fundamentowania, stąd można go postawić gdziekolwiek. Jest więc idealny na dom wakacyjny. Mimo prefabrykowanych, powtarzalnych elementów daje nieograniczone możliwości konfiguracji bryły i ścian.
ADEX
Prefabrykacja jest też wymarzonym sposobem na budowę domu przyszłości. Jednym z takich poszukiwań idealnego, futurystycznego domu jest system ADEX projektu Alberto Lara i Paula Noguro. Domy w tym systemie zbudowane są z trójkątnych, niewielkich elementów, które łatwo można połączyć jaki i zdemontować. Trójkątne panele mogą tworzyć różne struktury i w każdym momencie mogą być zmieniane. Dzięki temu rozbudowa domu byłaby bardzo prosta. A układ pomieszczeń można by modyfikować, na przykład w przypadku powiększenia rodziny. Panele wykonane mają być z najnowszych materiałów, głównie z lekkich i termicznych tworzyw sztucznych.
ADEX to ekologiczny dom przyszłości. Szybki i lekki, bardzo prosty w budowie, nie potrzebujący ciężkich maszyn. To dom, który można zabrać ze sobą w czasie przeprowadzki. To trochę taki samowystarczalny kokon, część paneli zawierałaby bowiem ogniwa fotowoltaniczne, inne nagrzewałyby wodę bądź magazynowały deszczówkę.
ADEX to oczywiście tylko koncepcja, ale pokazująca możliwości prefabrykatów, które można wykorzystać nawet do tworzenia tak awangardowych form.
- Więcej o:
Znani architekci: Oscar Niemeyer - poeta architektury. Brasília była dziełem jego życia
Znani architekci: Gerrit Rietveld. Nie tylko czerwono-czarne krzesło i Dom Rietvelda
Wnętrza hotelu Mercure Wien City inspirowane stylem Warsztatów Wiedeńskich. To nagradzany projekt polskiej pracowni AKA Studio
Kowloon Walled City. Gęstość zaludnienia wyburzonego osiedla wynosiła prawie 2 miliony osób na kilometr kwadratowy
Philip Johnson - pierwszy laureat nagrody Pritzkera. Od szklanych domów po postmodernistyczne wieżowce [ZNANI ARCHITEKCI]
Willa Schulenburga w Gerze. Tak projektował "artysta uniwersalny" - Henry van de Velde
Chorwacja: Pomnik Petrova Gora. Ostatnie szaleństwo Josipa Broza-Tito
Wieżowiec Zachodnia Brama Belgradu (Genex Tower). Piękny brutal?