Czandigarh - indyjskie miasto stworzone od zera. Projekt zaczął polski architekt, skończył Le Corbusier
Zanim ołówek do projektu Czandigarh przyłożył słynny Le Corbusier, nad planem nowej stolicy indyjskiej części Pendżabu i stanu Haryana pracował polski architekt Maciej Nowicki. Stworzenie tkanki miejskiej zupełnie od zera powierzył mu Albert Mayer. Pracę przerwała katastrofa lotnicza.
To miasto ma być nieskrępowanym przez minione tradycje symbolem wiary narodu w przyszłość
— mówił pierwszy premier Indii Jawaharlal Nehru ogłaszając budowę nowego ośrodka miejskiego niedługo po odzyskaniu przez Indie niepodległości. Budowa rozpoczęła się w 1953 roku, a w latach 60. nowy ośrodek zaczął się zapełniać mieszkańcami.
Czandigarh, położony u stóp pasma górskiego Siwalik w północnych Indiach, wybudowano zupełnie od zera z myślą o 150 tys. mieszkańców. Plany te później poszerzono tak, by pomieściła się tu 500-tysięczna populacja. Dziś w Czandigarh mieszka ponad milion osób. Nic dziwnego, że z czasem rozwój miasta zaczął wymykać się z planistycznych ram wytyczonych przez architektów. Le Corbusierowi nie udało się zapanować nad wszystkimi aspektami tworzenia miasta, które raz powołane do życia zaczęło się rządzić własnymi prawami. Jednak mimo to do dziś Czandigarh zachował swój unikalny charakter - wynikający z projektu i skondensowanej, krótkiej jak na dzieje miast historii. Nowoczesne zabudowania komponują się z brutalistyczną architekturą, która wyszła spod ręki szwajcarskiego architekta i jego zespołu.
To miasto jest niesamowicie wygodne i zupełnie inne niż istniejące zazwyczaj w Indiach. Gdybym nie wiedziała, że to Indie, to powiedziałabym, że to idealne miejsce do życia w... Europie. Szerokie ulice, wygodny plan, podział na równe kwartały ułatwiający komunikację, mnóstwo zieleni, ścieżek rowerowych i jezioro. Jest w tym mieście również coś wypreparowanego, sztucznego, mimo to fascynuje
— opowiada redaktorka Wiktoria Głodowska, która na własne oczy przekonuje się, jak wygląda plan "miasta idealnego" wcielony w życie.
Wybudować miasto od zera
Zaprojektować miasto od zera? To dopiero zlecenie! Oprócz form budynków, ich skali i rozmieszczenia trzeba przede wszystkim stworzyć ramy dla codziennych aktywności. Rozłożyć akcenty między pracą, rozrywką, terenami zieleni i terenami zabudowanymi. Stworzyć sprawny system komunikacji. Budowanie miasta od zera to wielkie wyzwanie, ale i szansa, by sprawdzić idee funkcjonalizmu w praktyce. Prawie nie zdarza się okazja, by móc poukładać wszystkie miejskie klocki zgodnie z przyjętymi założeniami. Zwykle struktura miejska wyłania się przez wieki, jest efektem ścierania się sił. Dzięki temu w architekturze i w wyglądzie poszczególnych dzielnic zapisana jest historia miejsca, jego społeczno-gospodarcze dzieje. W przypadku budowanej od nowa stolicy indyjskiej części Pendżabu i Haryany wszystko miało zostać wymyślone zupełnie od nowa.
Maciej Nowicki i Albert Mayer projektują Czandigarh
Maciej Nowicki stworzył pierwsze plany, szkice i ogólny zarys miasta Czandigarh. Zgodnie z jego rysunkami układ poszczególnych kwartałów i ulic miał przypominać strukturę liścia, a logika porządkowania miejskiej topografii - sposób rozchodzenia się jego żyłek. Projekt charakteryzował symetryczny podział na miejskie ogrody, bloki i budynki użyteczności publicznej, pomiędzy którymi poutykano bazary. Miejsca handlu charakterystyczne dla indyjskiej kultury miały ułatwiać wpisanie nowej, modernistycznej tkanki miejskiej w codzienne życie lokalnej ludności. Ponadto Nowicki chciał dostosować komunikację do potrzeb pieszych i rowerzystów. Ruch samochodów i riksz rozplanował na głównych arteriach biegnących po łuku i ulicach kierujących do ważnych miejsc w mieście.
Prace nad projektem przerwała tragiczna śmierć polskiego architekta. Maciej Nowicki zginął w katastrofie lotniczej na Pustyni Libijskiej 31 sierpnia 1950 roku. Leciał wówczas do Stanów Zjednoczonych, gdzie od kilku lat mieszkał. Miał jeszcze tylko pozałatwiać kilka spraw przed objęciem stanowiska głównego budowniczego Czandigarhu.
Żyłkowania liścia zmieniają się w szachownicę
Po tragicznej śmierci polskiego architekta prace nad budową modelowego ośrodka miejskiego przejął Charles-Édouard Jeanneret-Gris, czyli słynny Le Corbusier. Postanowił zachować wiele z opracowanych przez Nowickiego i Mayera założeń. Zmodyfikował jednak układ miasta zgodnie z założeniami Karty Ateńskiej przyjętymi na Międzynarodowym Kongresie Architektury Nowoczesnej (CIAM). Plan miasta przypominał teraz bardziej szachownicę niż żyłkową, biegnącą po łuku strukturę liścia.
Le Corbusier podzielił Czandigarh na 50 równych sektorów o wymiarach 800 na 1200 metrów. W strategicznych punktach zbiegu zaplanował wielkie ronda. Wprowadził szerokie arterie, które ułatwiały szybką komunikację, a całe miasto otoczył zielonym pierścieniem o szerokości kliku kilometrów. Zieleń pojawiła się również wewnątrz poszczególnych sektorów. Podobnie jak w przypadku jednostki marsylskiej "betonowe transatlantyki" miały tu pływać w morzu zieleni.
Szwajcarski architekt chciał, by każda z dzielnic była w pewnym stopniu samowystarczalna, by infrastruktura mieszkalna, społeczna, handlowa i rekreacyjna dostępne były w zasięgu 10-minutowego spaceru. Plan miasta wzorował na organizmie ludzkim, w którym głowa, czyli w tym wypadku najważniejsza z dzielnic, zarządza całym miastem, a poszczególne obiegi płynnie funkcjonują, nie wchodząc ze sobą w kolizję. To właśnie "głowy" miasta postanowił dopilnować osobiście. Wysiłki projektowe skoncentrował w pierwszym sektorze, w którym znalazły się cztery reprezentacyjne budynki: Sekretariat, Parlament, Pałac Gubernatora i Sąd Najwyższy. Na wielkiej równinie, którą w oddali zamykają Himalaje, stworzył prawdziwy Kapitol pełen monumentalnych gmachów wybudowanych w estetyce surowego betonu. Wszystkie oparte są na kontraście ortogonalnej siatki konstrukcji czy też rastrów (łamaczy słońca na elewacjach) z płynnymi liniami okapów dachów.
Ekspresyjna architektura z betonu, cegły i kamienia
Jednym z najbardziej okazałych budynków kompleksu jest gmach Sądu Najwyższego. Betonowa bryła została ponakłuwana niszami ułatwiającymi naturalną wentylację. Z surowością betonu kontrastują trzy wysokie płyty w kolorach: zielonym, żółtym i czerwonym. W ten sposób Le Corbusier zaznaczył wejście do budynku. Niemałe wrażenie robi również gmach Parlamentu przykryty charakterystycznym łupinowym sklepieniem z żelbetu.
Pełna ekspresji architektura papieża modernizmu - jak bywa nazywany Le Corbusier - do dziś wyznacza charakter indyjskiego miasta. Szwajcarski architekt zaprosił do współpracy przy projekcie Czandigarhu swojego kuzyna Pierre'a Jeannereta, małżeństwo: Jane Drew i Maxwella Frya oraz architektów indyjskich (M. N. Sharma, A. Ar. Prabhawalkar, B. P. Mathur, Piloo Moody, U. E. Chowdhury, N. S. Lamba, J. L. Malhotra, J. S. Dethe i Aditya Prakash). Ale to właśnie Le Corbusier określił ramy projektowane za pomocą silnie zgeometryzowanego, szachownicowego planu. Wskazał też materiały, które zdominowały miejską zabudowę: surowy beton, cegłę i kamień.
- Więcej o:
Sprzeczna 4 - manifest nowoczesnej prefabrykacji
Znani architekci: Le Corbusier, czyli papież modernizmu
Modernistyczny manifest mieszkaniowy - Jednostka Marsylska
Iliard Architecture & Interior Design projektuje wnętrza dla Við Tjarnir na Wyspach Owczych
Pas startowy dawnego lotniska zamienili w imponujący park
Walter Gropius - nie tylko Bauhaus [ZNANI ARCHITEKCI]
Tauberphilharmonie - filharmonia w niemieckim miasteczku Weikersheim. Surowa bryła wśród miękkich pagórków
Kave Home dla Fundació Joan Miró - światło, kolor, duch