Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Galeria MM, czyli na co kręcą nosem poznaniacy

Maciej Kabsch

W Poznaniu otwarto nowe centrum handlowe autorstwa Studia ADS. Jego architektura spotkała się jednak z dużą krytyką za czerpanie inspiracji "z poprzedniej dekady". Słusznie?

Róg ulicy Święty Marcin i al. Marcinkowskiego to serce zwartego, tzw. XIX-wiecznego centrum Poznania, powstałego głównie w czasach, gdy całe miasto było szczelnie ufortyfikowaną, pruską twierdzą. Modernistyczni urbaniści wyburzyli stojące w tym miejscu kamienice pod śródmiejską autostradę, ale cały ich szalony plan na szczęście nie doczekał się realizacji. Strasząca po kamienicach, pusta działka stała się na początku lat 90-tych idealną lokalizacją dla parterowego, szklanego Pasażu MM. Obiekt ten, miło wspominany przez część poznaniaków jako jedno z pierwszych miejsc, w których mogli oddawać się szaleństwu nieokiełznanej konsumpcji, z biegiem lat zaczął budzić swą prostą formą ich lekkie zażenowanie.

Prowizorka przetrwała prawie 20 lat. Gdy ją burzono, wszyscy już wiedzieli, że mające ją zastąpić, nowe centrum handlowe po prostu nie może przyjąć innej nazwy, niż Galeria MM. Aby nowy obiekt dorósł rangą do prestiżowego otoczenia, w 2008 r. zdecydowano się ogłosić na niego otwarty konkurs architektoniczny. Do jego organizacji zaproszono SARP. Wygrał projekt pracowni ADS, twórców Starego Browaru, w którym wchodzący akurat w modę, nierówny rytm elewacji idealnie współgrał z sąsiednimi, klasycystycznymi kamienicami. Niedługo później jednak inwestor wyjął z szuflady zupełnie inny, prostszy projekt, również od ADS. Zlekceważenie wyników konkursu wzbudziło dość szerokie rozczarowanie, a szef poznańskiego SARP-u Eugeniusz Skrzypczak publicznie odciął się od inwestycji twierdząc, że został oszukany.

- Elewacje Galerii MM wyglądają na nieudolne naśladownictwo dekonstrukcji. Czyli nurtu, który był silnie obecny przed dekadą - tłumaczył estetyczną część sporu krytyk architektury Jarosław Trybuś w poznańskiej Gazecie Wyborczej. - Tu mamy jednak do czynienia z bardzo powierzchowną imitacją dekonstrukcji, jej zewnętrznych przejawów: zdefragmentowanej powierzchni elewacji. Nie kryje się za tym nic głębszego - dodawał.

Dlaczego poznaniacy, tak jak 20 lat temu, nie zamkną po prostu dziobów i nie udadzą się tłumnie do nowego pasażu na zakupy? Prawdopodobnie estetyka Galerii MM była dla nich tylko przyczynkiem do dyskusji, bo mniej więcej w czasie jej powstawania, między 2009 do 2013 r., coś zaczęło zmieniać się w ich zbiorowej świadomości.

To kolejne centrum handlowe w środku miasta, co za koszmar! Zrobione z płytek przypominających toalety dworcowe... - pisze w mailu Adam Nikodem, nasz czytelnik, który budynek nominuje do Makabryły Roku 2012

Temat rewitalizacji śródmieścia, budzący do niedawna zdziwienie na twarzach lokalnych polityków, stał się główną osią kampanii przed wyborami samorządowymi w Poznaniu w 2010 r. Do opinii publicznej przebijał się też coraz częściej głos ekspertów, że między podupadaniem tradycyjnych ulic handlowych, jak Święty Marcin, a powstawaniem kolejnych handlowych 'galerii', w których ilości już dziś Poznań bije niechlubne rekordy, zachodzi dość ścisły związek. Władze miasta, przyklaskując w ostatnim czasie, pomimo ostrzeżeń, budowie w centrum trzech kolejnych handlowych kolosów, niestrudzenie dodają owej dyskusji ożywczego fermentu.

Jakby tego było mało, Galerii MM dostało się też rykoszetem przez kierowców, których przyzwyczajenia również z tematem podupadania centrum bardzo ściśle się wiążą. W 2011 r. organizacjom pozarządowym i osiedlowym radnym udało się zmusić poznański ZDM do wspólnych prac nad 'Strefą 30' - obszarem uspokojonego ruchu, przewidującym liczne ułatwienia dla ruchu pieszego w centrum czy zastępowanie części miejsc parkingowych kawiarnianymi ogródkami. W takiej sytuacji niedawne postawienie na rogu ulic Święty Marcin i al. Marcinkowskiego nowych sygnalizacji świetlnych, które zatrzymują pieszych, aby klienci Galerii MM mogli spokojnie wjechać na podziemny parking, nie mogło mieć dobrej prasy i stało się tematem wielu żartów.

Wracając do architektury, czy rzeczywiście jej jakość może mieć duże znaczenie dla klientów centrum handlowego? Większości z nich z pewnością raczej wszystko jedno. Lokale w Galerii MM powoli zapełniają się najemcami. Wśród młodych poznaniaków szybką popularność zdobyła już kawiarnia, która pozwala (niestety jako jedyny lokal w tym obiekcie) na wejście prosto z ulicy, a także taras widokowy na tzw. 'paluchu', wskazującym prosto w wieżę czekającego wciąż na otwarcie Zamku Przemysła.

Być może to właśnie ten ostatni budynek skłonił mieszkańców do większej uwagi na sprawy architektury i transparentności organizowanych w mieście konkursów. Komu w tych sprawach jest wszystko jedno, może przyjść do Galerii MM, aby w spokoju konsumować. Kto natomiast woli się sprzeciwiać, może wejść na balkon - 'paluch', patrzeć ze zmarszczonym czołem na najmłodszy zamek w Polsce i go kontestować.

    Więcej o:

Skomentuj:

Galeria MM, czyli na co kręcą nosem poznaniacy