Estakady na Zawiszy?
Warszawski Zarząd Dróg Miejskich znany z takich akcji jak ''na każdej ulicy inny słupek'' oraz ''chodnik i trawnik to znakomity parking'' zaproponował budowę nowych estakad w centrum miasta. Pomysł szkodliwy, który trzeba napiętnować już w zarodku. Pomysł, który można z powodzeniem nazwać estakady przy Centralnym II - rezurekcja.


W Śródmieściu Warszawy tak na prawdę nie ma żadnego placu nierozjechanego przez samochody. ''Zarząd Degradacji Miasta'' nie wyciąga z tego wniosków i na siłę pcha szpetne estakady tam, gdzie nie są potrzebne - na placu Zawiszy. W imię czego? W imię domknięcia Obwodnicy Śródmieścia. Domknięcie dla samego zamknięcia nie ma sensu, bo kolisty kształt obwodnicy nie jest wartością samą w sobie, a kierowcy nie jeżdżą po niej w kółko. Zarząd tłumaczy, że tunel w tym miejscu byłby zbyt drogi, ponieważ obok są tory kolejowe. Niemniej jednak dopiero co relacjonowaliśmy w Bryle zamiary inwestorów prywatnych chcących go wybudować w tym miejscu w zamian za możliwość postawienia nad nim wieżowca.
Do Zarządu Dróg Miejskich nie dotarła jednak jeszcze wiadomość, że komunizm już upadł i kapitalista to nie zawsze wyzyskiwacz, tak samo jak jeszcze nie dotarły tam współczesne trendy w urbanistyce . A trend jest jasny: likwidacja przelotowych ścieków komunikacyjnych przechodzących przez centrum. Po to się buduje trasy szybkiego ruchu poza centrum, żeby centrum przywrócić pieszym.
Fot. Sparktography, na licencji CC SA 2.5
Ludzie nie czują się dobrze w okolicy szpetnych estakad (nie ma czegoś takiego jak śliczna estakada) i czują się źle ryjąc jak krety pod ziemią - tracą orientację a odczuwają zagrożenie brakiem światła. Oprócz tego boją się szybko jadących samochodów. Dlatego tak ważne jest żeby w ścisłym centrum samochody nie miały zachęty do jazdy ponad 100km/h w postaci bezkolizyjnych estakad i tuneli oraz podziemnych labiryntów dla pieszych. Komunikat musi być jasny wjeżdżasz do samego Centrum to musisz się liczyć ze staniem w korku! Nie są potrzebne nawet opłaty za wjazd wzorem kolejnych metropolii.
Fot. Sparktography, na licencji CC SA 2.5
Argument, że na placu Zawiszy jest i tak brzydko, więc można puścić estakadę również słabo się broni. W planach jest przykrycie torów kolejowych płytą a w okolicy planowanych jest mnóstwo inwestycji prywatnych.
W tym momencie nie będzie to żadna Obwodnica Śródmieścia, ponieważ ono funkcjonalnie ciąży w kierunku Woli. W bardzo niedalekiej przyszłości plac Zawiszy stanie się placem śródmiejskim w typie obecnego ronda ONZ. Plac ten jest jak najbardziej do uratowania i przywrócenia go ludziom. Jego największym problemem nie jest pomalowany na pomylone kolory Hotel Sobieski czy Toi-toi tylko targowisko, tory i samochody. Estakady w tym miejscu to będzie dokładnie ta sama bajka, co szpetne estakady przy Dworcu Centralnym .
Fot. Sparktography, na licencji CC SA 2.5
Ponadto już dawno udowodniono, że żadne inwestycje komunikacyjne w centrach dużych miast nie spowodują długoterminowo jego drożności dla komunikacji prywatnej - po prostu, ile się nie wsadzi wielopoziomowych wiaduktów, zawsze będą wąskie gardła, które powodują zakorkowanie się całego systemu dróg. Dodatkowo rozbudowa arterii komunikacyjnych stanowi zachętę do przesiadania się z komunikacji publicznej do samochodów - i w rezultacie skutek jest odwrotny do zamierzeń.
W żadnym dużym zachodnioeuropejskim mieście mieszkańcy nie tłuką się po ścisłym centrum samochodami - od tego jest komunikacja miejska. W NYC czy Londynie nawet prezesi wielkich firm jeżdżą do biura metrem. Tak właśnie robi się we współczesnych miastach i nie widzę przeszkód żeby do tego dążyć i w Warszawie. Takie jest juz przeznaczenie centrów miast - służenie ludziom a nie samochodom.
Beton

- Więcej o:
Industrializacja w Polsce
BUW - Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego
Szkieletor Kraków: historia, wysokość, memy
Renowacja kamienicy w Bielsku-Białej
Dom nad rzeką projektu STOPROCENT Architekci
RE: NOTTURNO HOUSE. Dom na wzgórzu projektu REFORM Architekt
Dom Hai w warszawskim Wilanowie
Dom asymetryczny projektu INOSTUDIO