Ikony modernizmu. Powstały lata temu, a nadal zachwycają [TOP 10]
Charles Jencks przedwcześnie ogłosił śmierć ruchu nowoczesnego. Modernistyczna estetyka jest wciąż chętnie stosowana przez architektów i projektantów, a powstałe przez kilkudziesięciu laty obiekty wciąż wydają się atrakcyjne i nowoczesne. Oto subiektywny przegląd modernistycznych "evergreenów" - budynków, które mimo upływu czasu wciąż zachwycają ponadczasowym pięknem.
Biała architektura - Lovell House w Los Angeles, 1928 r.
Wzniesiony na zboczu jednego z kalifornijskich wzgórz Lovell Health House (1927-1928) stał się punktem zwrotnym w karierze Richarda Neutry. Dotąd stosunkowo nieznany projektant stał się jedną z czołowych postaci amerykańskiego i światowego modernizmu. Dom stał się ikoną, a jego piękno można podziwiać m.in. w filmie L.A. Confidential (poniżej fragment)
fot:wikiarquitectura
Biała kubiczna bryła wśród bujnej zieleni stanowi kwintesencję stylu międzynarodowego i poglądów na architekturę autora projektu. Po raz pierwszy w Stanach Zjednoczonych w budynku rezydencjonalnym zastosowana została konstrukcja stalowa, dotąd zarezerwowana dla wieżowców. Drapacze chmur w Nowym Jorku i Chicago, które oglądał Neutra, stały się z resztą bezpośrednią inspiracją dla zastosowania innowacyjnego rozwiązania. Struktura budynku wpłynęła na ostateczną formę na równi z estetycznym poglądami architekta oraz zapatrywaniami samego gospodarza. Ten pierwszy zafascynowany był sztuką awangardową, neoplastycyzmem i kubizmem, których echa odnaleźć można zarówno w rozplanowaniu elewacji jak i przenikaniu się przestrzeni wewnętrznej i zewnętrznej. Z kolei neurolog i psycholog Philip Lovell pochłonięty był ideą związków architektury i kondycji człowieka.
fot:los angeles(wikimedia commons)
Niezwykle interesująco wyglądał sam proces pracy nad koncepcją domu. Neutra wyznawał zasadę, iż musi dobrze poznać klienta, jego charakter, upodobania i potrzeby, by potem móc im sprostać. Zamieszkał więc na pewien czas z Lovellem wczuwając się w rolę domownika i pacjenta. Efekt prac Neutry musiał w pełni satysfakcjonować inwestora, bowiem od samego początku wychwalał projektanta i określał jego realizację mianem arcydzieła.
Ekskluzywny minimalizm - willa Tugendhatów w Brnie, 1929 r,
Wzniesiony w 1929 roku w Barcelonie pawilon niemiecki autorstwa Miesa van der Rohe był genialnym studium otwartej przestrzeni, architektoniczną rzeźbą. Jednocześnie, jak słusznie podkreślano, była to przestrzeń abstrakcyjna, niekoniecznie związana z jakąś określoną funkcją użytkową. Rok później ukończony został jednak obiekt, który dowiódł że idee niemieckiego projektanta z powodzeniem sprawdzają się w procesie kształtowania środowiska mieszkaniowego.
fot:wendy(wikimedia commons)
W 1930 roku w Brnie van der Rohe ukończył budowę luksusowej willi dla przedsiębiorcy żydowskiego pochodzenia, Fritza Tugendhata i jego małżonki Grety. Parterowa od ulicy i trzykondygnacyjna od strony ogrodu bryła to kwintesencja miesowskiego minimalizmu. "Mniej znaczy więcej", ale bynajmniej nie znaczy biedniej. Van der Rohe zadbał o każdy szczegół - słupy nośne z chromowanej stali, wykonane z onyksu czy mahoniu okładziny, zaprojektowane przez samego architekta meble. Efektem jego pracy była architektura skrajnie nowoczesna, a jednocześnie zapewniająca odpowiedni komfort życia mieszkańcom. Państwo Tugendhat musieli być zafascynowani najnowszymi osiągnięciami zarówno myśli architektonicznej jak i technicznej nie szczędzili bowiem pieniędzy nie tylko na drugie materiały wykończeniowe, ale także innowacyjne rozwiązania konstrukcyjne, instalacje ogrzewania czy wentylacji.
Konsekwencja w kształtowaniu przestrzeni i myślenie o budynku jako o spójnej całości sprawiają, że willa Tugendhatów inspiruje architektów po dziś dzień. Nie trudno wśród dokonań współczesnych twórców znaleźć echa działań van der Rohe i ducha willi w Brnie.
Biblioteka w amerykańskim stylu - Szklany Dom w New Canaan, 1949 r.
Szklany Dom Philipa Johnsona powszechnie uznawany jest za obiekt inspirowany Fansworth House Miesa van der Rohe. Bez wątpienia związki formalne pomiędzy realizacjami architektów, którzy przez pewien czas współpracowali ze sobą, są wyraźne. Jednocześnie jednak, ukończony w 1949 roku pawilon autorstwa Johnsona, zwiastuje późniejsze fascynacje "ojca chrzestnego postmodernizmu".
fot:staib(wikimedia commons)
O ile van der Rohe dążył do stworzenia formy absolutnie idealnej, Philip Johnson zwracał także uwagę na nieformalne aspekty dzieła. Szklany pawilon postrzegać należy w kontekście innych tego typu obiektów na terenie posiadłości w New Canaan, a przede wszystkim - w zestawieniu z domem dla gości, który stanowi jego swoistą antytezę. Lekkiej stalowej konstrukcji i ogromnym płaszczyznom przeszkleń projektant przeciwstawił masywną, ceglaną bryłę niemal zupełnie pozbawioną okien. Ot, jeden z wielu drobnych żartów architekta.
fot:wikimedia commons
Johnson umiejętnie podsycał zainteresowanie opinii publicznej Szklanym Domem zapraszając do niego przedstawicieli mediów. Znamienna wydaje się anegdota opowiadająca o tym, jak dziennikarka zwróciła architektowi uwagę, iż w jego domu nie ma biblioteki. Ten odparł, że owszem jest, ale w stylu amerykańskim - bez książek. Johnson uwielbiał takie przewrotne gry z odbiorcami jego architektury i tylko opowiadana przez Petera Eisenmanna historia, jak to bezpośrednią inspiracją dla Szklanego Domu były oglądane przez Johnsona w 1939 roku spalone polskie wsie rzuca dość ponury cień na tę piękną architekturę.
Lojalność betonu - Unite d'Habitation, 1952 r.
Niewiele było w historii budynków równe zaciekle atakowanych jak zaprojektowana przez Le Corbusiera Unite d'Habitation w Marsylii. Uznano go za nieestetyczny, niefunkcjonalny, twierdzono że jest tak pełna wdzięku jak bokser wagi ciężkiej stojący na czubkach palców. Twierdzono, że jest "egocentryczną ekstrawagancją, imponującą jak egipskie piramidy". Nie trzeba dodawać, że kontrowersyjne opinie znakomicie przysłużyły się reklamie budynku.
fot:creative commons
Realizacja wznoszonego przez pięć lat (1947-1952) bloku nastręczyła wielu trudności, które, paradoksalnie, zdaniem samego Corbusiera miały pozytywny wpływ na architekturę. "Usterki rzucają się w oczy we wszystkich częściach tej budowli!" - pisał w euforii architekt. Szare, chropowate powierzchnie betonowych elewacji z wyraźnie odciśniętymi śladami drewnianych szalunków stały się początkiem nowej, brutalistycznej estetyki. Sam projektant widział w ich niedoskonałościach prawdę i przypisywał żelbetowi ludzkie cechy takie jak lojalność, uczciwość i godność.
fot: crokesmoore(wikimedia commons)
Jednostka Marsylska miała stanowić prototyp, zaczątek nowego typu budynku - "maszyny do mieszkania" zawierającej w sobie wszystkie niezbędne lokatorom funkcje. Jednocześnie stanowi ona kontynuację przemyśleń wypracowanych jeszcze w latach dwudziestych i skodyfikowanych jako pięć zasad architektury nowoczesnej. O wyjątkowości i ponadczasowości realizacji Corbusiera świadczyć może fakt, iż wielokrotnie była pośrednią lub bezpośrednią inspiracją dla następnych generacji architektów. Echa Jednostki odnajdziemy w katowickiej Superjednostce, ale także w ukończonej w 2012 roku zaprojektowanej przez CVDB Arquitectos szkole w Lizbonie.
Mistyczne światło - Kaplica MIT w Cambridge, 1955 r.
Kiedy w 1955 roku Eero Saarinen projektował kaplicę na kampusie MIT w Cambridge postanowił odejść od tego, z czego był znany - rzeźbiarskich, dynamicznych form, jakie znamy chociażby z terminalu TWA. Niewielki obiekt sakralny miał być skromny, niemalże ascetyczny, ale jednocześnie wywołujący niezwykłe wrażenie obcowania z absolutem.
Saarinen stworzył prosty walec o ścianach oblicowanych czerwoną cegłą, którego obła forma przełamuje monotonną prostokątną siatkę na jakiej założony jest kampus MIT. Jednocześnie przekraczający jego próg człowiek nie wie do końca czego może się spodziewać we wnętrzu.
fot:daderot(wikimedia commons)
W środku dzieło fińskiego architekta zaskakuje. Lekko falujące ceglane ściany o zróżnicowane fakturze otaczają niewielki, prosty ołtarz. Przez umieszczony w dachu świetlik będący jedynym źródłem światła, wpadają promienie słońca, które załamują się na metalowej rzeźbie Harry'ego Bartoi i oświetlają białą marmurową bryłę ołtarza, która wydaje się emanować własną, nadprzyrodzoną jasnością.
fot:j.czliao(flickr)
Realizacja Saarinena nazywana bywa niekiedy kaplicą światła, bowiem zależnie od zmieniających się warunków pogodowych i ruchu błyszczących płytek stanowiących element rzeźby, wnętrze dynamicznie zmienia swój charakter, dostarczając przebywającym w nim osobom niezwykłych przeżyć.
Przestrzeń uniwersalna - Crown Hall w Chicago, 1956 r.
W 1940 roku władze nowopowstałego Illinois Institute of Technology zwróciły się do Miesa van der Rohe by ten zaprojektował kampus uczelni. Tym samym niemiecki projektant miał szansę stworzyć nie pojedynczy budynek, lecz cały zespół zabudowy zorganizowanej według opracowanych przez niego idei. Pośród 20 obiektów znalazł się ten, który przez samego van der Rohe oceniany był jako "najczystsza budowla jaką stworzył i najlepiej wyrażająca jego filozofię" - Crown Hall, siedziba wydziału architektury IIT.
fot:arturo duarte jr (wikimedia commons)
Projektant projektując kampus wcielał w życie swą koncepcję "przestrzeni uniwersalnej". Pragnął, by zespół zabudowy stanowił spójną całość utrzymaną w jednorodnej, nowoczesnej stylistyce. Stąd też harmonijnie zakomponowane proste "miesowskie" bryły ze szkła i stali - materiałów którymi urodzony w Aachen architekt operował z mistrzowską biegłością.
fot:creative commons
Zaprojektowany w 1956 roku pawilon Crown Hall stanowi bez wątpienia jedną z najczystszych emanacji filozofii Miesa. Prosta kubatura posiada wolny plan, którego nie zakłóca nic, nawet siatka słupów nośnych. Zostały one przez projektanta wyeliminowane by całkowicie uwolnić wnętrze, natomiast konstrukcja stropodachu podwieszona została do masywnych stalowych ram. Powstała uniwersalna jednorodna przestrzeń ograniczona jedynie szklanymi ścianami kurtynowymi. Jakiekolwiek wymuszone aktualnymi potrzebami podziały wprowadzane były przy użyciu przesuwnych ekranów z drewna dębowego. W ten sposób van der Rohe chciał stworzyć miejsce wymuszające niejako interakcję przebywających w nim osób.
Humanistyczny modernizm - Uniwersytet w Jyvaskyla, 1959 r.
"Jesteśmy po to, aby humanizować mechaniczną formę materiału" - powiedział niegdyś Alvar Aalto. Słowa te wydają się zbędne, stanowią bowiem jedynie potwierdzenie tego, co można zobaczyć i odczuć w jego realizacjach. Określane bywały mianem protestu przeciwko powierzchownej nowoczesności, nienaturalności, nieludzkiemu technicyzmowi. Nie inaczej jest w przypadku zabudowań Uniwersytetu Pedagogicznego w Jyvaskyla (1953-1959).
fot:wikimedia commons
Zabudowania kampusu zostały swobodnie zakomponowane w układzie przypominającym literę U tworzącą wewnętrzny plac. Zachowane zostało naturalne ukształtowanie terenu oraz sosnowy zagajnik, które przypominały Aalto dzieciństwo. Dzięki temu niezwykłemu wręcz poszanowaniu środowiska prosta, operująca kilkoma ledwie materiałami architektura zyskuje dopełnienie w postaci otaczającej ją roślinności. Czerwona cegła i jasny tynk na ścianach pawilonów, nieregularnie rozmieszone duże płaszczyzny przeszkleń, wydają się być wręcz stworzone dla tego kontekstu.
fot:nico saieh
Aalto, poza ogólnym planem zagospodarowania kampusu, stworzył także kilka wypełniających go obiektów (między innymi bibliotekę i dom studencki), wyznaczając kierunek rozwoju całego ośrodka, a także tworząc kwintesencję skandynawskiego modernizmu. Jest nim architektura bliska człowiekowi i przyrodzie, z którą łączy się w różnorodny sposób - zarówno poprzez samo rozmieszczenie budynków wśród zieleni, jak i stosowanie otwarć i przeszkleń pozwalający na wizualny kontakt z naturą.
Beton nad oceanem - Instytut Salka w La Jolla, 1965 r.
W latach 1959-1965 w La Jolla w Kalifornii Louis Kahn zrealizował jeden ze swych ikonicznych projektów - zabudowania Instytutu Salka. Celem projektanta było stworzenie środowiska inspirującego i tym samym wspomagającego pracujących w Instytucie naukowców.
Koncepcja ukształtowania położonego nad Pacyfikiem kompleksu zakładała realizację dwóch bloków budynków oddzielonych od siebie niewielkim placem. Kahn umiejętnie zestawiał przestrzenie o różnym charakterze - prywatnym, półprywatnym i publicznym. Zgodnie z wcześniej wypracowanymi rozwiązaniami we wnętrzach wyraźnie rozdzielił przestrzeń usługową (komunikacja, instalacje techniczne) od przestrzeni obsługiwanej (laboratoria, pokoje naukowców).
fot:creative commons
Monumentalna struktura instytutu stanowi zestawienie charakterystycznych dla twórczości Kahna prostych, pierwotnych form oraz zwyczajnych materiałów, które jednak w jego rękach nabierają niezwykłego wyrazu. Szeroko stosowany beton został wykonany zgodnie z antyczną, rzymską recepturą i dodano do niego tuf wulkaniczny. Jego szare powierzchnie uzupełnione zostały elementami z naturalnego drewna.
fot:liao yusheng(creative commons)
Przez długi czas Kahn zastanawiał się nad aranżacją wewnętrznego placu. Ostatecznie zainspirowany realizacjami Luisa Barragana zwrócił się po radę do swojego kolegi po fachu, który rzekł, iż nie powinno na nim być ani jednej rośliny, ani jednego liścia, tylko woda. Tak powstała wyłożona trawertynem piazza przecięta wąską stróżką która zdaje się mieć swój koniec dopiero w pobliskim oceanie.
Siła wiatru - John Hancock Center w Chicago, 1970 r.
Gdy w 1970 roku zaprojektowany przez pracownię Skidmore, Owings and Merril wieżowiec John Hancock Center został oddany do użytku, był drugim najwyższym budynkiem na świecie. Wyższy od mającego 100 pięter i 344 metry chicagowskiego giganta był tylko nowojorski Empire State Building. Z czasem ten ranking uległ zmianie, ale do dziś John Hancock Center charakterystycznym punktem w sylwetce Wietrznego Miasta (obok Sears Tower czy budynków Miesa van der Rohe przy Lake Shore Drive).
fot:basil d soufi (wikimedia commons)
Realizacja projektu rozpoczęła się w 1965 roku. Największym wyzwaniem przed jakim stanęli projektanci było zapewnienie niezwykle smukłej strukturze odpowiedniej wytrzymałości na silne podmuchy wiatru. Zastosowano nietypowe jak na owe czasy rozwiązanie polegające na zastosowaniu zewnętrznego szkieletu nośnego, którego zalety docenili późniejsi naśladowcy SOM. Biegnące ukośnie przez elewacje elementy kratownicy usztywniły strukturę wieżowca oraz uwolniły przestrzeń wewnętrzną od elementów stałych. Stały się ponadto znakiem rozpoznawczym budynku John Hancock Center.
fot:schrock84(wikimedia commons)
Kolejne kondygnacje chicagowskiego drapacza chmur przeznaczone zostały na usługi i biura, a na ostatnich poziomach znalazły się luksusowe apartamenty oraz basen. Ponadto na 94 piętrze zlokalizowano odkryty, pozbawiony przeszkleń korytarz, gdzie chętni mogą się przekonać z jaką siłą potrafi wiać wiatr na wysokości blisko 340 metrów ponad ziemią.
Światło i żelbet - Kościół Światła w Ibaraki, 1989 r.
Powstały w 1989 roku Kościół Światła zaprojektowany przez Tadao Ando ma zaledwie 24 lata, lecz zdążył się stać obiektem ikonicznym. W czasach, gdy dwudziestoletnie budynki przeznaczane są bez żalu do rozbiórki jako nie przystające do obecnych oczekiwań i współczesnych poglądów estetycznych, niewielka kaplica w miejscowości Ibaraki nieopodal Osaki prezentuje nieprzemijające wartości.
fot:antje_verena(wikimedia commons)
Prosta, żelbetowa struktura (prostopadłościan o wymiarach 6 x 6 x 18 metrów) oddziałuje surowością połączoną z finezyjną grą pustki i masy, światła i cienia. Kontrastując te elementy Ando pragnął odwołać się do odwiecznego ścierania się sacrum i profanum - zarówno w przestrzeni kościoła, jak i wewnątrz samych wiernych. Z zewnątrz masywny blok szarego betonu urozmaicony jest jedynie "detalami", które są wynikiem samego procesu konstrukcji. Podobnie we wnętrzu, w pogrążonej w półmroku nawie, odnajdziemy jedynie najprostsze i najniezbędniejsze elementy. Ich minimalistyczne formy sprawiają, że wyjątkowo silnie oddziałuje główny akcent kompozycji wnętrza - wykonane w ścianie ołtarzowej dwie wąskie szczeliny tworzące znak krzyża. Wpadające przez nie światło, od wieków uznawane za symbol boskiej obecności, nadaje surowej przestrzeni mistyczny charakter. Poza nim architekt nie sięgnął po żaden z tradycyjnie kojarzonych z funkcją sakralną symboli, dążąc raczej do form wywołujących określony nastrój i uczucie, niż wprowadzenia do swej budowli określonego systemu znaków. "Tworzę zamknięte przestrzenie, głównie za pomocą grubych betonowych ścian. Głównym przesłaniem jest stworzenie miejsca dla jednostki, strefy dla niej w społeczeństwie" - podkreśla Ando.
fot:naoafujii(wikimedia commons)
- Więcej o:
Dom godny prezydenta. Palácio da Alvorada w Brasilii [IKONY ARCHITEKTURY]
Omicron - niezwykły mapping w Hali Stulecia
Jednostka Marsylska Le Corbusiera, matka wszystkich bloków [IKONY ARCHITEKTURY]
Niezwykłe domy do wynajęcia. Nie tylko dla milionerów, noc za jedyne...
Cuda na dachu Le Corbusiera
Fotogaleria dnia: otwarto willę Tugendhatów
Kosmiczne projekty, które miały podbić Ziemię. Tak wyobrażano sobie domy przyszłości
Maciej Nowicki - pasja tworzenia. W jego projektach czuć było nową erę [ZNANI ARCHITEKCI]