Od wypraw po pieprz do Calatravy. Architektoniczne TOP 10 Lizbony
Portugalia to wymarzony kierunek na wakacyjną podróż. Sympatyczni mieszkańcy, piękne plaże i gorący klimat to idealna mieszanka zapewniająca udany wypoczynek. Znajdzie się tutaj zarówno coś dla miłośników natury i małych, urokliwych rybackich wiosek, w których można wypocząć od codziennego pośpiechu i zgiełku, jak również dla tych, którzy poszukują wielkomiejskich wrażeń, życia nocnego czy wspaniałej architektury. Dziś ruszamy do Lizbony, aby obejrzeć architektoniczne TOP 10 - budynki, które z pewnością każdy powinien zobaczyć.
Klasztor Hieronimitów
To chyba najwspanialszy i najbardziej znany zabytek portugalskiej stolicy i jeden z dwóch znajdujących się na listach światowego dziedzictwa UNESCO. Budowa wspaniałego kompleksu rozpoczęła się w 1502 roku według projektu Diogo de Boitaca. Jego budowę zlecił sam król Manuel I, który w ten sposób chciał podziękować niebiosom za udaną podróż Vasco da Gamy, który jako pierwszy pokonał drogą morską trasę łączącą Indie z Europą, otwierając tym samym nowy rozdział w historii żeglugi i światowego handlu.
Klasztor Hieronimitów, fot. José Luis Filpo Cabana (www.commons.wikimedia.org, CC BY 3.0)
Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że liczne kontakty handlowe portugalskiego królestwa i wielkie zamorskie ekspedycje musiały wywrzeć ogromny wpływ także na architekturę. Jeśli spojrzymy na klasztor bardzo pobieżnie, bez wahania powiemy, że to budynek gotycki. Jeśli jednak przyjrzymy mu się nieco uważniej, odnajdziemy tutaj szereg nietypowych czy wręcz niepasujących do gotyku elementów, jak chociażby okienne łuki, które zamiast ostrych, są półkoliste.
Klasztor Hieronimitów, fot. Alvesgaspar (www.commons.wikimedia.org, CC BY-SA 3.0)
Styl ten określamy mianem manuelińskiego i zaliczamy go do odmian późnego gotyku, jakie pojawiały się w XV i XVI wieku w Europie. W portugalskich miastach, jak w wielkim tyglu, odległe kręgi kulturowe przenikały się i stworzyły wyjątkową i piękną mieszankę. Styl nazwany na cześć cesarza Manuela to jeden z charakterystycznych stylów portugalskiej architektury, który do gotyku dołożył elementy rodzącego się renesansu, hiszpańskiego plateresco, architektury arabskiej czy wreszcie inspiracji sztuką i detalem odległych krain - Indii czy Bliskiego Wschodu.
Klasztor Hieronimitów, fot. Philip Sheldrake (www.commons.wikimedia.org, CC BY-SA 2.0)
Torre de Belém
To kolejny z najwspanialszych zabytków Lizbony, także wzniesiony na zamówienie króla Manuela i także utrzymany w stylu manuelińskim. Do charakterystycznych cech tego stylu, odróżniających go od klasycznego gotyku, możemy zaliczyć półokrągłe łuki okien, detal w postaci elementów charakterystycznych dla żeglugi (elementy statków, przyrządy nawigacyjne), czy kojarzonych z morzem (muszle), brak symetrii, czy wreszcie motywy zaczerpnięte z tradycyjnej architektury Nowego Świata.
Torre de Belém, fot. Aires Almeida (www.commons.wikimedia.org, CC BY 2.0)
Wieża początkowo pełniła rolę strażnicy lizbońskiego portu - była punktem orientacyjnym dla żeglarzy, ale została zaprojektowana także z myślą o ewentualnej obronie. Stąd dostać się do niej można było jedynie z łodzi albo poprzez zwodzoną kładkę. Nie zabrakło w niej również miejsca na armaty, czy charakterystyczne dla architektury obronnej blanki z kolejnym charakterystycznym dla stylu manuelińskiego motywem - krzyżem z godła Zakonu Rycerzy Chrystusa.
Torre de Belém, fot. Kostas Limitsios (www.flickr.com, CC BY 2.0)
Okres wielkich morskich wypraw był jednym ze złotych okresów w historii Portugalii. Handel egzotycznymi korzeniami powodował gwałtowne bogacenie się portugalskich kupców, którzy chcąc zademonstrować swoje bogactwo i potęgę wznosili bogato dekorowane rezydencje, a wpływy innych cywilizacji i wiara w nowe możliwości, która rodziła się wraz z kolejnymi odkryciami, dostarczała architektom coraz to nowych inspiracji i kierowała architekturę na nowe tory.
Torre de Belém, fot. Bernt Rostad (www.flickr.com, CC BY 2.0)
Gare do Oriente
Choć pełna zabytków, Lizbona nie jest jedynie miastem historycznych zabytków, ale także odważną metropolią, która nie boi się sięgać po współczesne, często odważne rozwiązania architektoniczne. Jedną z takich wizjonerskich budowli z pewnością jest dworzec kolejowy stanowiący część całego kompleksu przesiadkowego Gare do Oriente, w którym spotykają się pociągi, autobusy i metro. Najbardziej widowiskową częścią kompleksu jest na pewno dworzec kolejowy, za którego architekturę odpowiada Santiago Calatrava. Wybudowany został z okazji organizowanej w 1998 wystawy Expo.
Dworzec Oriente, fot. Anthony Kyriazis (www.flickr.com, CC BY 2.0)
Niegdyś przemysłowe tereny znajdujące się blisko historycznego centrum przeszły prawdziwą metamorfozę, a na ich terenie zlokalizowano masę budynków, z których część stoi do dziś. Dworzec zaprojektowany przez Calatravę to kwintesencja jego charakterystycznego, pełnego ekspresji stylu. Znajdujące się na nasypie tory zostały przekryte ażurową konstrukcją o wymiarach 78 na 238 metrów. Poniżej zlokalizowano kasy i wejścia zwieńczone wielkimi osłonami ze stali i szkła - każda ma aż 112 metrów długości i 11 metrów szerokości. Dworzec zachwyca swoją nieco kosmiczną formą, ale co nie mniej ważne, także rozwiązaniami funkcjonalnymi.
Dworzec Oriente, fot. shlomp-a-plompa (www.flickr.com, CC BY-ND 2.0)
Czy nowy dworzec dorównuje wspaniałym zabytkom z minionych wieków? Póki co, zdaje się, że jego sława jest nawet większa i chyba można zaryzykować stwierdzenie, że to jeden z najbardziej rozpoznawalnych budynków na świecie.
Sam architekt tak mówi o budynku wzniesionym według jego projektu: "Dworzec Oriente, zaprojektowany przede wszystkim dla celów komercyjnych Expo, okazał się głównym czynnikiem transformacji tego obszaru. Stał się jednym z najbardziej wszechstronnych węzłów komunikacyjnych w Europie, w którym spotykają się ekspresowe pociągi InterCity, szybka kolej regionalna, kolej tradycyjna oraz linie tramwajowe i metro."
Dworzec Oriente, fot. Metro Centric (www.flickr.com, CC BY 2.0)
Winda Santa Justa
Czy jednak okres między wielkimi odkryciami a czasami współczesnymi był martwy czy nieinteresujący? Nic bardziej mylnego. Najlepszym dowodem są tutaj pochodzące z epoki przemysłowej parowe windy, które łączyły różne poziomy miasta. Chyba najbardziej znaną jest ta, która łączy dzielnice Baixe i Chiado, czyli winda Santa Justa.
Winda Santa Justa, fot. Singa Hitam (www.flickr.com, CC BY 2.0)
Wsparta na czterech kolumnach konstrukcja mierząca 45 metrów wysokości do dziś dnia służy zarówno mieszkańcom, jak i licznie odwiedzającym miasto turystom. Za jej projekt odpowiada Raoula Mesnier de Ponsard - uczeń Gustawa Eiffla, któremu zawdzięczamy powstanie słynnej paryskiej konstrukcji.
Winda Santa Justa, fot. Susanne Nilsson (www.flickr.com, CC BY-SA 2.0)
Początkowo winda była napędzana silnikami parowymi, w 1907 zastąpiono je jednak silnikami elektrycznymi. Dziś wieża nie pełni jedynie funkcji użytkowych i nie służy tylko do pokonywania wysokości. Jej górne poziomy to tarasy widokowe, z których rozpościera się widok na historyczne dzielnice Lizbony, ale coraz częściej to sama wieża jest celem wycieczek turystów.
Winda Santa Justa, fot. Pedro Ribeiro Sim?es (www.flickr.com, CC BY 2.0)
Centre for the Unknown
Kolejny obiekt, który niewątpliwie warto zobaczyć w Lizbonie, to Centre for the Unknown - niezwykły zespół budynków w którym znajduje się centrum naukowe oraz sale wystawowe mogące prezentować osiągnięcia współczesnej nauki. Zlokalizowany na wybrzeżu budynek znajduje się w miejscu, skąd w swoje podróże wyruszali wielcy odkrywcy z Vasco da Gamą na czele. To swoista metafora pokazująca wysiłki naukowców, którzy każdego dnia stawiają czoła nieznanemu i odkrywają nową rzeczywistość.
Centre for the Unknown, fot. Lucas ? $ ? (www.commons.wikimedia.org, CC BY 2.0)
Zaprojektowany przez Charles Correa Associates budynek z pewnością mógłby konkurować z dworcem Calatravy o tytuł najbardziej rzeźbiarskiego obiektu portugalskiej stolicy. Ma jednak zupełnie inną ekspresję. Całość tworzy masywną, ciężką bryłę o lekko zdehumanizowanym charakterze, a ściany zdają się być elementami wielkiego kamiennego monolitu. Pomiędzy otwartym amfiteatrem, budynkiem naukowym i budynkiem wystawowym zlokalizowano pasaż dla pieszych, który delikatnie wznosi się ku górze w stronę nabrzeża. Dzięki temu idąc nim, widzimy tylko posadzkę, ściany i błękitne niebo. Na jego końcu ustawione zostały dwa kamienne obeliski stanowiące rodzaj symbolicznej bramy do nieznanego. Dopiero gdy znajdziemy się pomiędzy nimi, otwiera się przed nami oszałamiająca perspektywa otwartego oceanu.
Centre for the Unknown, fot. Carlos Luis M C da Cruz (www.commons.wikimedia.org, CC BY-SA 3.0)
"To, co czyni mnie dumnym z tego projektu, to fakt, że to NIE jest Muzeum Sztuki Współczesnej. Przeciwnie, wykorzystuje najwyższe poziomy współczesnej nauki i medycyny, aby pomóc ludziom zmagać się z prawdziwymi problemami: rakiem, uszkodzeniami mózgu czy utratą wzroku. Chcąc stworzyć dom dla tego typu nowatorskich aktywności, stworzyliśmy kawałek architektury. Architektury jako rzeźby. Rzeźby jako piękna. Piękna jako terapii" - mówi Charles Correa.
Centre for the Unknown, fot. Carlos Luis M C da Cruz (www.commons.wikimedia.org, CC BY-SA 3.0)
Pawilon Portugalski
Wśród nazwisk wielkich architektów których realizacje znajdują się w Lizbonie, z całą pewnością nie może zabraknąć także laureata nagrody Pritzkera: Alvaro Sizy. Portugalski z pochodzenia architekt w stolicy swojego kraju zaprojektował między innymi słynny Pawilon Portugalski wybudowany, tak jak dworzec Oriente, na wystawę światową Expo'98.
Pawilon Portugalski, fot. Leon (www.commons.wikimedia.org, CC BY 2.0)
Pawilon to w rzeczywistości dwa budynki o prostej, minimalistycznej architekturze wyczyszczonej ze zbędnego detalu. Ich elewacje tworzy jedynie rytm prostokątnych żelbetowych arkad rozciągających się przez całą wysokość budynków.
Pawilon Portugalski, fot. Leon (www.commons.wikimedia.org, CC BY 2.0)
Obydwa budynki spina dach w postaci wiszącej łupiny wykonanej ze stali i betonu. Mimo dużej rozpiętości jest on niezwykle cienki i bardziej przypomina kartkę papieru opartą na końcach na pawilonach niż prawdziwą konstrukcję budowlaną. Wiszący dach, poza względami estetycznymi, ma też znaczenie funkcjonalne - stanowi zadaszenie placu, na który otwierają się pawilony wystawiennicze. Plac stanowi naturalne przedłużenie przestrzeni ekspozycyjnych i jak to w Lizbonie - stanowi łącznik między miejską siatką ulic i budynków a oceanem.
Pawilon Portugalski, fot. Fernando Camargo (www.commons.wikimedia.org, CC BY 2.0)
Espaço Espelho d' Água
Kiedy będziemy oglądać klasztor Hieronimitów, warto też udać się w kierunku nabrzeża, gdzie czekać nas będzie nie lada niespodzianka architektoniczna. Mowa o Espaço Espelho d' Água - niewielkim pawilonie, wewnątrz którego mieści się restauracja. Budynek ten również został zaprojektowany na wystawę, ale dużo wcześniejszą, bo odbywającą się w 1940 roku z okazji rocznicy odzyskania niepodległości i powstania państwa portugalskiego.
Espaço Espelho d' Água, fot. Francisco Nogueira (za: http://espacoespelhodeagua.com)
Budynek od początku pomyślany był jako pawilon restauracyjny dla odwiedzających wystawę prezentującą największe osiągnięcia i dorobek kulturowy Portugalii. Autor budynku, António Lino, zaprojektował go tak, by poza dojściem, z każdej strony otoczony był wodą. W połączeniu z białymi, marynistycznymi, ale modernistycznymi elewacjami o silnym geometrycznym podziale udało się osiągnąć efekt niezwykłej lekkości całego budynku. Swoistym dopełnieniem rytmicznie podzielonej elewacji frontowej są ogromne kule, które ustawiono wzdłuż dojścia do budynku.
Espaço Espelho d' Água, fot. Francisco Nogueira (za: http://espacoespelhodeagua.com)
Przez lata stojący na uboczu budynek nieco podupadł, miały też miejsce nie zawsze udane przebudowy. Na szczęście w ostatnich latach odzyskał dawną świetność. Za projekt odnowy budynku odpowiadają architekci DC.AD i Victor Vicente. Warto przyjrzeć się ich pracy, a przy okazji usiąść przy jednym z restauracyjnych stolików i dać sobie chwilę odpocząć podczas wędrówek po Lizbonie.
Espaço Espelho d' Água, fot. Francisco Nogueira (za: http://espacoespelhodeagua.com)
Moradia em Lisboa
A jak mieszkają obywatele portugalskiej stolicy? W historycznych dzielnicach będą to w większości oczywiście urokliwe kamieniczki, które odpowiadają za niepowtarzalny charakter miasta. Wśród nich znajdziemy jednak także wiele współczesnych realizacji, które mimo na wskroś nowoczesnych rozwiązań architektonicznych ciągle dobrze komponują się z historycznym otoczeniem.
Moradia em Lisboa, fot. FG + SG Fernando Guerra (za: www.arx.pt)
Przykładem takiej realizacji na pewno może być dom zaprojektowany przez architektów z pracowni ARX. Budynek wpisuje się w istniejący kontekst i zajmuje typową dla centrum Lizbony wąską i długą działkę. Tak jak historyczne budynki został on zlokalizowany w pierzei, zostawiając w głębi przestrzeń dla prywatnego ogrodu. Choć jest zupełnie inny od historycznych budynków, to ciągle znajdziemy tu elementy charakterystyczne dla dawnej zabudowy: o kształcie elewacji decydują tutaj silnie rytmiczne pionowe i poziome podziały wyznaczane przez rytm okien. Pojawiają się też zabawy z tektoniką - część elementów jest lekko wypukła, dzięki czemu o ostatecznym odbiorze elewacji decydują tutaj efekty światłocieniowe malujące elewację inaczej o każdej porze dnia.
Moradia em Lisboa, fot. FG + SG Fernando Guerra (za: www.arx.pt)
Warto zwrócić też uwagę na ciekawie rozwiązany problem różnicy wysokości sąsiedniej zabudowy. Ostatnia kondygnacja została wycofana, by stworzyć przedpole dla tarasu odgrodzonego rodzajem attyki przypominającej dematerializującą się w kierunku nieba elewację frontową. Dzięki temu całość jest spójna, nabiera lekkości i nie kłóci się z różnymi poziomami bocznych kamienic.
Moradia em Lisboa, fot. FG + SG Fernando Guerra (za: www.arx.pt)
House in Travessa Do Patrocinio
Wszyscy wiedzą, ze czasem warto zejść na chwilę z utartych szlaków turystycznych. Kolejny budynek na naszej liście lizbońskiego TOP 10 jest znakomitym dowodem potwierdzającym tę tezę, a jednocześnie dowodem, że współczesna architektura Portugalii to nie tylko minimalistyczne i geometryczne zabawy. Ten budynek zaskoczy wszystkich nietypową, ale jakże piękną, roślinną elewacją.
House in Travessa Do Patrocinio, fot. FG+SG - Fernando Guerra, Sergio Sérgio Guerra za: https://www.facebook.com/rebelodeandrade
Zlokalizowany na maleńkiej działce budynek przy Travessa Do Patrocinio swoją kubaturą wypełnia całą powierzchnię dostępnego terenu. Aby przybliżyć zieleń do mieszkańców, z powodu braku miejsca na ogród to elewacje posłużyły za miejsce do nasadzenia roślinności. Płaski dach wykorzystano na przestronny taras, na którym znalazło się też miejsce na nieduży basen.
House in Travessa Do Patrocinio, fot. FG+SG - Fernando Guerra, Sergio Sérgio Guerra za: https://www.facebook.com/rebelodeandrade
Z sąsiednimi zabudowaniami zaprojektowany przez Luis Rebelo de Andrade, Tiago Rebelo de Andrade i Manuel Cacho Tojal budynek połączony został za pomocą szklanego łącznika, w którym zlokalizowano klatkę schodową składającą się ze wspornikowych stopni. Takie rozwiązanie umożliwia dostęp światła dziennego do głębokich partii budynku, które w tego typu zabudowie bliźniaczej zazwyczaj pozostają ciemne i nieprzyjemne.
House in Travessa Do Patrocinio, fot. Pedro Duarte Jorge za: https://www.facebook.com/rebelodeandrade
MAAT
Naszą podróż po Lizbonie zaczęliśmy od historycznego klasztoru Hieronimitów, a kończymy na jednym z najnowszych budynków wzniesionych w portugalskiej stolicy: Muzeum Sztuki, Architektury i Technologii wybudowanego według projektu pracowni AL-A. Tak jak XVI-wieczne zabytki, tak i ten najnowszy rozdział lizbońskiej architektury nierozerwalnie związany jest z nadbrzeżnym charakterem miasta. Nowy gmach to element nowych bulwarów i wizytówka miasta od strony oceanu.
MAAT Lisboa 4K from Alejandro Villanueva on Vimeo.
Kształtem budynek przypomina ogromną falę, ale nie jest to jedynie metafora. Kształt wynika ściśle z miejsca, w którym wzniesiono obiekt. Został on częściowo zagłębiony pod powierzchnią bulwarów, aby jak najmniej przesłaniać widok na historyczną tkankę miasta, a z drugiej strony - środkowa wyniesiona część zapewnia platformę widokową, która opadając w stronę chodnika tworzy rodzaj amfiteatru dla różnych miejskich wydarześa. Świetliki zlokalizowane w podziemnej części gmachu są też rodzajem okna znajdującego się w posadce bulwarów umożliwiającego zajrzenie do wnętrza budynku, co ma zachęcić spacerowiczów do wejścia do środka i obejrzenia wystaw.
MAAT, fot. Susanne Nilsson (www.flickr.com, CC BY-SA 2.0)
"Rozmycie struktury w krajobraz - budynek został tak zaprojektowany, aby umożliwić przejście górą, dołem, jak i przez sam budynek wyrażający się za pomocą łuku - jednej z najstarszych form zachodniej architektury."
MAAT, fot. Susanne Nilsson (www.commons.wikimedia.org, CC BY-SA 2.0)
- Więcej o:
Po Europie śladem dobrej architektury. Dokąd warto polecieć?
Najsłynniejsze ulice świata. Gdzie na spacery, zakupy, lans [NASZ PRZEGLĄD]
Kosmiczne projekty, które miały podbić Ziemię. Tak wyobrażano sobie domy przyszłości
Maciej Nowicki - pasja tworzenia. W jego projektach czuć było nową erę [ZNANI ARCHITEKCI]
Waterfront przy Skwerze Kościuszki w Gdyni. Pierwsze budynki mieszkalne i biurowe gotowe
Iliard Architecture & Interior Design projektuje wnętrza dla Við Tjarnir na Wyspach Owczych
Pas startowy dawnego lotniska zamienili w imponujący park
Walter Gropius - nie tylko Bauhaus [ZNANI ARCHITEKCI]