Ten wieżowiec ma wszystko prócz...
Hiszpański wieżowiec stał się sławny na cały świat. Nie dlatego, że pobił rekord wysokości, lecz dlatego że zapomniano w nim o miejscu na windę

In Tempo miało stać się wizytówką Hiszpanii. Apartamentowiec powstaje w miejscowości Benidorm na południowym wschodzie kraju. Budynek miał pokazać wszystkim, że Hiszpania wychodzi z finansowego kryzysu i jej gospodarka przyspiesza. Dlatego inwestor zdecydował, że obiekt będzie wyższy niż planowane na początku 20 pięter. Architekt Pérez-Guerras zmodyfikował swój projekt i do 20 pięter dołożył kolejne 27, tak by wieżowiec osiągnął wysokość 200 metrów.
Jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem. Architekt zapomniał w projekcie o szybach windowych, dlatego mieszkańcy wyższych poziomów będą mogli dojechać tylko do 20 piętra, a na kolejne kondygnacje będą musieli wspinać się po schodach. Można pokusić się o stwierdzenie, że jest to rozwiązanie ekologiczne i prozdrowotne.
Apartamentowiec w sumie składa się z dwóch wież połączonych na szczycie łącznikiem. Oprócz 47 naziemnych kondygnacji pod ziemią znalazły się 3 kolejne.
- Więcej o:
Złota 44 - wizualizacje kontra rzeczywistość
Bryła surowego betonu i labirynt korytarzy. Biurowiec chaos z Japonii
Cuda na dachu Le Corbusiera
Cud myśli technicznej PRL-u idzie pod młotek
Spalarnia śmieci Spittelau w Wiedniu. Arcydzieło Hundertwassera
Nowy budynek Uniwersytetu St. Gallen w Szwajcarii projektu Sou Fujimoto Architects. Pochwała prostoty
Czy uczelnie mogą nie męczyć studentów hałasem? Tu nauka idzie w parze z przyjazną akustyką
Kto powiedział, że się nie da? Znikająca autostrada w centrum 10-milionowego miasta