Warszawa, jakiej nie zobaczysz. Fantastyczne wizje stolicy według Tytusa Brzozowskiego [WYWIAD]
Latające fortepiany i wielkie czajniki, a w tle Pałac Kultury. Artysta Tytus Brzozowski podzielił się z nami swoim niezwykłym spojrzeniem na Warszawę. Choć z zawodu jest architektem, magiczne oblicze stolicy prezentuje za pomocą techniki akwareli. "To moja metoda mówienia o mieście" - wyjaśnia. Zobaczcie sami!













Agnieszka Rumińska: Czuje się Pan bardziej architektem, czy rysownikiem?
Tytus Brzozowski: Te dwie role świetnie się uzupełniają. Moje malarstwo jest poświęcone architekturze i miastu. Dla architekta rysunek może być jedną z form zabierania głosu w dyskusji o przestrzeni.
W Pana pracach można odnaleźć wiele warszawskich akcentów, nie są to jednak realne portrety tego miasta. Jak można je odczytywać?
Staram się szukać charakteru Warszawy, maluję wyimaginowane miejsca, jednak niosące w sobie pewien rys warszawskości, tutejszą atmosferę i klimat. Często w moich pracach próbuję opowiadać o tym czego w mieście mi brakuje, zestawiam budynki z różnych miejsc, z różnych epok, te istniejące i te zburzone podczas wojny, szukając przestrzeni o cechach jakich w Warszawie jest według mnie za mało.
Czego zatem w Warszawie brakuje?
Ogólnie rozumianej wielkomiejskości. Pierzejowych ulic, domkniętych placów, eksponowanych narożników, mądrze zaplanowanych, wartościowych dominant, eleganckich witryn i życia na ulicach.
Istnieje coś takiego jak lokalność Warszawy?
Warszawa posiada swój własny charakter i atmosferę, jest różnorodna i bogata w miejsca o różnych nastrojach. Staram się szukać konkretnych elementów warszawskości i wykorzystywać je w swoich pracach. Najlepszym przykładem są czerwone tramwaje, które zachowały pewną lokalną ciągłość kulturową przez ponad sto lat.
Dzisiaj architekci modelują bryły w zaawansowanych programach komputerowych. Skąd wierność technice akwareli?
Malarstwo i rysunek to piękna tradycja polskich szkół architektury, warta pielęgnowania. Jako architekt również posługuję się programami, to łatwe i wygodne narzędzia, ale moje malowanie służy czemu innemu. Nie używam go do przekonywania klienta do jakości projektów przy których pracuję, pełnią rolę publicystyczną - to moja metoda mówienia o mieście.
Co jest Pana największą inspiracją do pracy?
Moje ulubione prace to te namalowane przez Pietera Bruegela. Od zawsze uwielbiam wpatrywać się w dziesiątki małych historii w nich zawartych. W swoich akwarelach staram się osiągnąć to samo - żeby można było poświęcić im zarówno mało czasu, jak i oddać się poszukiwaniom kolejnych małych zdarzeń i skojarzeń.
__________
Tytus Brzozowski (www.t-b.pl) jest architektem i akwarelistą, wielbicielem miasta, który w swoim malarstwie szuka lokalności i tradycji Warszawy. W jego pracach można odszukać dziesiątki małych wątków i historyjek, mrowie postaci, gry z perspektywą. Pędzące czerwone tramwaje są tu wykorzystane jako historyczny łącznik - symbol warszawskiej tradycji.
Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Studiował i praktykował w Finlandii, gdzie poszukiwał surowego, nordyckiego, wzornictwa i sztuki. Dyplom traktujący o porozumiewaniu się kultur, wpływie miejsca na architekturę a szczególnie polskości w architekturze przygotował przy współpracy z polskim i fińskim promotorem. Pracuje w zespole znanej warszawskiej pracowni projektowej przy dużych i istotnych dla Warszawy tematach.
Prace Tytusa Brzozowskiego będzie można zobaczyć już podczas tegorocznej akcji "Okno na Warszawę", która odbędzie się 10 maja w Domu Towarowym Braci Jabłkowskich w Warszawie, przy ul. Brackiej 25, na III piętrze.
- Więcej o:
- sztuka
Architekci z PERSPEKTYWĄ. Zakończył się ogólnopolski cykl spotkań
Świątynia Opatrzności Bożej już otwarta
Wielki miś na ulicach Warszawy. Był już pod Tęczą i Pałacem Kultury, gdzie pójdzie dalej? [ZDJĘCIA]
Street art na klatkach schodowych. Hit czy kit?
W Warszawie powstał mural wspierający gastronomię
Clean Art - wodne murale na warszawskich budynkach. Malowane "na brudzie" obrazy pokażą czym oddychamy
Nowy warszawski mural Tytusa Brzozowskiego. Artysta umieścił na nim charakterystyczne budynki dawnej dzielnicy żydowskiej
Dzieła sztuki na wiejskich przystankach PKS. Folkowe Przystanki to jedyna taka galeria w Polsce