Jak poprawić dom z katalogu? [METAMORFOZA]
Domki z katalogów, których pełno w Polsce nie należą do wybitnych dzieł architektonicznych. Czasami ludzie, którzy w nich mieszkają dostrzegają to po latach. Pewna rodzina z Krakowa, która mieszkała w takim "katalogowcu" zgłosiła się do architektów po pomoc. Zobaczcie jak wyszło
Właściciele domku zlokalizowanego w krakowskiej dzielnicy willowej nie chcieli burzyć budynku, w którym mieszkali. Zdecydowali się go powiększyć i nadać mu zupełnie inny charakter. Domek miał wyjątkowe położenie - w pobliżu rozciąga się sieć fortyfikacji Twierdzy Kraków, a w okresie II wojny światowej nieopodal tego miejsca awaryjnie lądował amerykański bombowiec o nazwie Candie. To właśnie od tego samolotu architekci zaczerpnęli nazwę dla nowego domu.
Założeniem było pozostawienie starego budynku i przerobienie go na potrzeby dwóch, a nawet trzech rodzin. Powiększenie miało się jednak odbyć bez "efektu bliźniaka". Po pozostawieniu ścian i fundamentów do rekonstrukcji pozostały dach i poddasze.
Poprzedni był kopertowy, skrywał otwartą przestrzeń użytkową, której jednak nie dało się zagospodarować, ponieważ spadzisty dach nie dawał takich możliwości - mówi Jan Karpiel Bułecka z Biura Karpiel i Steindel.
Budynek od samego początku miał drewniany strop. Architekci pozostawili go a na nim położyli nowy, strop gęstożebrowy. To dzięki niemu mogło powstać kolejne piętro. W efekcie pierwotny budynek został wchłonięty przez nowoczesną bryłę.
Takie też było założenie, zmiany mają być minimalne, optymalizować przestrzeń, bez konieczności przebudowy całości, ale z wyraźnym odcięciem od stanu wyjściowego - dodają architekci.
Projektanci pamiętali też o pobliskich fortyfikacjach. Ich obecność starali się zaznaczyć w elewacji, która od strony ulicy zdaje się maskować funkcję budynku, który wcale nie wygląda jak dom.
Życzeniem właścicieli było też oddzielenie od położonej stosunkowo blisko drogi dojazdowej. Architekci umieścili w tej części klatkę schodową i korytarz, w których spędza się mało czasu. Dodatkowo by zamknąć tę część domu dla wzroku przechodniów zamontowano pionowe, drewniane żaluzje.
W drugiej, południowej części domu umieszczono sporej wielkości pomieszczenie użytkowe. Tuż obok znalazł się taras, z którego przy dobrej pogodzie można podziwiać Tatry. Budynek jest gotowy na to, by pomieścić nawet trzy rodziny. Parter przeznaczony jest dla rodziców, natomiast piętro to dwa zupełnie niezależne, w pełni wyposażone mieszkania z aneksami kuchennymi. Jak dodają architekci, w Candie wspólny dla wszystkich jest tylko garaż.
- Więcej o:
- dom jednorodzinny
Bardzo długi dom pod Poznaniem
Dom przy lesie. Szczypta Skandynawii pod Warszawą [ZDJĘCIA]
Dom jednorodzinny w Kowanówku
Jak powiększyć sobie dom? Rozbudowa willi we Wrocławiu [ZDJĘCIA]
Dom godny prezydenta. Palácio da Alvorada w Brasilii [IKONY ARCHITEKTURY]
Kosmiczne projekty, które miały podbić Ziemię. Tak wyobrażano sobie domy przyszłości
Znani architekci: Gerrit Rietveld. Nie tylko czerwono-czarne krzesło i Dom Rietvelda
Willa Tugendhatów w Brnie. Ekskluzywny modernizm Miesa van der Rohe [IKONY ARCHITEKTURY]